3 gru 2016

New in - Romwe/SheIn/others



Hej moi kochani!
Jak się macie?
Mam nadzieję, że humory Wam dopisują - ja od rana czuję się wspaniale, być może dlatego, że dziś zza chmur wyjrzało słoneczko, a jak wiadomo: słońce działa na mnie niczym wielka bateria słoneczna i automatycznie ładuje moje akumulatory. I tak, pełna pozytywnej energii postanowiłam dziś do Was napisać i pokazać, co w ostatnim czasie udało mi się upolować zarówno w sieciówkach jak i lumpeksach, a także co nowego dotarło do mnie ze sklepów internetowych. 
To co? Zaczynamy!




1. Sieciówki 

Na pierwszy ogień zakupy w sieciówkach, bo te są zdecydowanie najskromniejsze. 

W zasadzie nie potrzebowałam kupować nic konkretnego, a jedyny element, który miałam na swojej liście must have to czarne rurki, których zapomniałam sfotografować... 
Kupiłam je w Bershce i są to klasyczne czarne rurki z wysokim stanem z serii push up. Jako iż mam już w swojej szafie rurki z tej sieciówki i bardzo dobrze mi się noszą do dziś, to stwierdziłam, że kupię kolejny model i prawdopodobnie będę zadowolona. Póki co są rewelacyjne i bardzo polecam!
-> KLIK <


Przy okazji chciałabym Was bardzo przeprosić za jakość zdjęć, które zobaczycie w tym wpisie... 
Niestety, musiałam radzić sobie sama ze statywem, za oknem było okropnie szaro i w dodatku zaczynało się ściemniać... Jednak zależało mi aby w końcu zrobić te zdjęcia, więc mam nadzieję, że wybaczycie mi wszelkie niedociągnięcia :)

*

Kolejne dwie rzeczy, które zakupiłam to zakupy całkowicie spontaniczne - nie planowałam ich, ale jako iż bardzo lubię jakość koszulek z Pull&Bear i tego dnia miałam kiepski humor, to postanowiłam kupić je sobie na tak zwaną poprawę humoru ;-)



Pierwsza koszulka skusiła mnie po pierwsze swoim cudownym kolorem - czyż to bordo nie jest piękne?! A po drugie krojem - jest luźny, co bardzo lubię w tego typu koszulkach.
Dodatkowym urozmaiceniem są prążki na całej długości - niby nic, a jednak.
Ja to kupuję.





Jak widać: w tej koszulce czułam się bardzo rozweselona :D




*




Kolejna koszulka, która znów skusiła mnie swoim kolorem i krojem... Chyba mam z tym jakiś problem ;-)

Generalnie zauważyłam, że na jesień od nowa zakochuję się w takich odcieniach jak wspomniane wcześniej bordo, czy jak w przypadku tego t-shirtu koloru khaki. Wydaje mi się, że pasują one do mojej urody, ale mogę być w tej ocenie nieobiektywna, bo po prostu uwielbiam te kolory!

Co tu dużo gadać: t-shirt jest wygodny, wykonany w 100% z bawełny, a ponadto ma przepiękny dekolt w literę V - co bardzo lubię!



Przy okazji tego wpisu moje nowe okulary mają swoją premierę!
Instagramowicze pewnie już widzieli, dlatego odsyłam Was na swoje konto:
https://www.instagram.com/pomaranczowapomarancz/
gdzie pojawiam się znacznie częściej (można by rzec, że codziennie) niż na blogu ;-)






2. Sklepy internetowe

Jeśli chodzi o zakupy ze sklepów internetowych to tym razem prym wiedzie sklep Romwe... 


Romwe

...z którego mogłam zamówić trzy rzeczy (a to dużo, bo zwykle mogę jedną/dwie!).
Zdecydowałam się na dwa dodatki i jedną konkretną rzecz, która niestety nie była strzałem w dziesiątkę... 



Zacznę od dodatków, które jak zwykle mnie nie zawiodły. 
W momencie, kiedy nie mogę się zdecydować albo mam ograniczenie co do kwoty zwykle wybieram ze sklepów internetowych szaliki, których jakość za każdym razem pozytywnie mnie zaskakuje. 
Tak było i tym razem! Szalik, który wybrałam jest niezwykle mięciutki i niesamowicie grzeje!




W dodatku to połączenie kolorystyczne jest dość niebanalne i również utrzymane w jesiennych barwach, co jest dla mnie kolejnym plusem.

Szalik -> KLIK 




*

Do kompletu wybrałam oczywiście - kapelusz!
Nie mogłam się powstrzymać, a ten ma tak przepiękny kolor, że już totalnie przepadłam... 




Zresztą zobaczcie sami:


Czyż nie jest idealny na jesienną porę (która co prawda już powoli przemija, ale przecież za rok przyjdzie znowu!)?!



Kapelusz -> KLIK 


*

Niestety ostatnia rzecz z tego zamówienia totalnie mnie rozczarowała... a szkoda, bo bardzo na nią liczyłam!
Pamiętacie, jak w poprzednim haulu z chińskich sklepów pokazywałam Wam spódniczkę zapinaną na guziczki, która okazała się na mnie za ciasna?
Tym razem specjalnie sprawdzałam wymiary chcąc zamówić nieco większą... niestety, okazało się, że teraz zamówiłam spódnicę o wiele za szeroką. Chyba nie jest mi pisane posiadanie tego typu spódnicy, ale do trzech razy sztuka - spróbuję raz jeszcze i może tym razem trafię, trzymajcie kciuki!


Spódnica, która przyszła do mnie tym razem zaskoczyła mnie przede wszystkim swoją jakością: jest naprawdę dobrze wykonana jeśli chodzi o jakość z chińskich sklepów, która czasem potrafi rozczarować. W tym przypadku z ręką na sercu muszę przyznać, że spódnica wygląda jak z lepszych sieciówek. Jest wykonana z grubego materiału, dodatkowo ma też podszewkę. Niestety na mnie jest o wiele za szeroka, szczególnie na samym dole, co mogliście już zobaczyć na Instagramie.  
Początkowo myślałam, że dam radę jakość to ugrać, ale im dłużej patrzę na to zdjęcie tym bardziej uświadamiam sobie, że ta spódnica nie nadaje się dla mnie. Dlatego jeśli któraś z Was byłaby zainteresowana kupnem: proszę o kontakt priv (pomaranczka45@o2.pl).


Spódnica -> KLIK 


*

SheIn 

Ze sklepu SheIn tym razem mogłam wybrać tylko jedną rzecz i zdecydowałam się na bomberkę... 




...która totalnie mnie zaskoczyła!
Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem jakości! Zresztą to widać nawet na zdjęciach, kurtka jest porządnie wykonana, nie wystają żadne nitki, w dodatku ma bardzo przyjemny materiał i co najważniejsze: jest cieplutka! Co prawda nie nada się raczej na zimową porę, ale na wiosnę - będzie idealna.
Z ręką na sercu polecam Wam tę kurtkę, bo jest rewelacyjna, ja jestem nią szczerze oczarowana!

Bordowa bomberka -> KLIK




*

3. Ciuchland

Na koniec zostawiłam oczywiście łowy z ciuchlandu, które większości z Was z pewnością najbardziej przypadną do gustu! Zauważyłam, że bardzo lubicie tego typu posty, co niesamowicie mnie cieszy ;-) 

Tym razem nie kupiłam zbyt wiele, bo miałam małą awersję do zakupów - czy Wy też tak macie po sprzątaniu w szafie?! :D
Jednak nie mogłam sobie odmówić zakupu kilku rzeczy, bo nie byłabym sobą gdybym wyszła z lumpeksu z pustymi rękami!




I tak przygarnęłam ten zwykły czarny sweterek, z bardzo cieniutkiego, ale przyjemnego materiału. 
W ostatnim czasie bardzo polubiłam się z czernią, uważam, że to niezwykle klasyczny kolor, który nie potrzebuje dodatków by wyglądać zjawiskowo. 

Sweterek pochodzi z H&M i zapłaciłam za niego całą złotówkę ;-)





*


Kolejny złotówkowy zakup to szara dresowa spódniczka, która będzie idealna latem - już ją sobie wyobrażam w połączeniu z tshirtem i sportowymi butami, achhh ;-) 

Spódnica jest marki TopShop.




*



I dwie ostatnie rzeczy to oczywiście: sweterki!
Każdy mój wypad do ciuchlandu kończy się przygarnięciem choćby jednego sweterka, bo jak wiecie: kocham ten element garderoby całym swoim serduszkiem!

Tym razem wybrałam granatowy sweterek we wzorki, które dla mnie wyglądają na świąteczne - w każdym razie mam na niego pewien plan, którego efekty zapewne zobaczycie w swoim czasie. 
Sweter jest bardzo twarzowy, przyznajcie sami :) 





*




I ostatni zakup to ulubieniec ostatnich dni!
Ten szarak podbił moje serce, bo po pierwsze: oczywiście, jest szary! A po drugie ma bardzo oryginalny krój, który dodaje mu charakteru. I nawet to, że jest na mnie o kilka rozmiarów za duży nie stanowiło przeszkody. Uwielbiam takie swetry! 

Sweter jest marki New Look. 



*


To już wszystko, co miałam Wam do pokazania w dzisiejszym wpisie, 
dajcie znać, która rzecz spodobała Wam się najbardziej i co Wam udało się w ostatnim czasie upolować! 
Będę wdzięczna za każdy komentarz - nic tak nie motywuje do działania, jak Wasz odzew ;-)

Tymczasem żegnam się z Wami i życzę miłego, sobotniego wieczoru, pełnego uśmiechu!
Całusy,
xoxo



8 komentarzy:

  1. Czarny sweterek i bomberka najbardziej mi się spodobały ♥ Masz piękny uśmiech i strasznie pasuje Ci ciemna szminka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi milo, pozdrawiam i dziękuje za komentarz!

      Usuń
  2. ja tak samo jak Ty uwielbiam sweterki i w ciucholandach to zawsze najlepszy łów <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie za dużo tych ubran tak ogólnie , kiedy Ty masz czas w tym wszystkim chodzić ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poza tym kiedy coś mi się znudzi, albo zauważę, że dłuższy czas w czymś nie chodzę to wtedy to oddaję/sprzedaję :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! ;)