21 mar 2016

Over the love


Witam wszystkich!

Ostatnio któraś z moich obserwatorek (z tego miejsca Cię pozdrawiam!:*) poprosiła mnie, abym wstawiła tutaj całość sesji z koniem, którą wykonywałyśmy z Natalią 3 lata temu (ależ to zleciało!!!).
Na początku biłam się z myślami, nie byłam pewna, czy jest sens publikować coś, co nie do końca wyszło tak, jak było zamierzone. Jednak potem doszłam do wniosku, że to jest bardzo dobry pomysł - aby uzmysłowić innym, że podczas sesji zdjęciowych nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak byśmy chcieli. 
Sesja z koniem marzyła się zarówno mi jak i Natalce. Jednak realizacja takiego pomysłu nie należy do najłatwiejszych: trzeba mieć dostęp do konia, dopracowaną stylizację itd. My miałyśmy szczęście w dostępie do konia, dzięki uprzejmości Weroniki (całusy!!!:*) mogłyśmy nie tylko "wypożyczyć" konia, ale i zrobić zdjęcia na terenie stadniny. Nawet nie wiecie jak bardzo byłyśmy szczęśliwe - mogłyśmy zrealizować pomysł, na którym ogromnie nam zależało!!! Obie miałyśmy w głowach wizje na te zdjęcia... koń, elficka stylizacja (miałyśmy nawet przygotowany prowizoryczny łuk!), zachód słońca.. Niestety, los po raz kolejny postanowił spłatać nam figla. W dniu sesji, podczas wykonywania makijażu pogoda stopniowo się psuła - nachodziły czarne chmury przysłaniając nam naszą wizję na słoneczne ujęcia. Stwierdziłyśmy jednak, że się nie poddamy i zaryzykujemy mimo wszystko! Siedząc w autobusie i przyglądając się pojawiającym się na szybie kroplom - biłam się z myślami... bardzo chciałam wykonać te zdjęcia, ale było mi niezmiernie przykro, że nasz plan nie wypali i że będziemy zmuszone działać w o wiele gorszych warunkach. Jednak zawzięłam się w sobie i postanowiłam, że dam z siebie wszystko i że nie zrezygnuję. 
Tym oto sposobem, stojąc boso w zimnej i mokrej trawie, ubrana w cieniutką i lekko za dużą sukienkę, z przepięknym makijażem i fryzurą, które o dziwo przetrwały potyczkę z deszczem, trzymając znudzonego konia - pozowałam do swoich wymarzonych ujęć. Być może na zdjęciach tego nie zauważycie, ale musicie uwierzyć mi na słowo - lało jak z cebra. W przeciągu 10 minut przemokłyśmy całkowicie, ale udało nam się co nieco uchwycić. 
Jasne: nie są to może ujęcia najwyższej jakości. Jasne, na pewno nie odzwierciedlają one tego, jaką miałyśmy wizję. Ale wiecie co? Mimo wszystko kocham każde z osobna zdjęcie, bo patrząc na nie uświadamiam sobie, jak ogromna jest moja pasja do fotografii. Jak wielkie potrafię mieć zacięcie, które nie pozwala mi się poddać nawet wtedy, gdy pracuję w najcięższych z możliwych warunkach. 
Tę sesję zaliczam do takich, które były bardzo ciężkie, ale jednocześnie była pewnym przełomem - uświadomiła mi, że jestem w stanie wiele przezwyciężyć i nie poddać się tak po prostu. Tak byłoby najłatwiej, jednak ja wychodzę z założenia, że czasami warto się poświęcić. 

Sądzę, że na przykładzie tej sesji mogę zaapelować do osób zaczynających swoją przygodę z fotografią i uświadomić im, że nie zawsze wszystko będzie takie, jak sobie początkowo zaplanowali. 
Tak naprawdę pewnych rzeczy nie możemy zaplanować. Pogody się nie wybiera, nie mamy na nią wpływu... jednak czy to, że nagle zaczyna kropić jest powodem do tego, aby odwoływać od dawna planowaną sesję? Żeby zrezygnować ze zdjęć mimo tego, że wizażystka wykonała już makijaż, używając do tego kosmetyków, za które przecież musiała zapłacić. Żeby odwołać fotografa, który przygotował sprzęt, wybrał miejsce, zorganizował dojazd itp. 
Myślę, że czasami warto o tym pomyśleć zamiast kierować się swoim egoizmem i tym, że nam się odechciało, bo warunki się pogorszyły. 

Ja należę do osób, które nie poddają się zbyt łatwo - jeśli mogę i chcę, to walczę do samego końca. 
Nieważne, czy danego dnia akurat dostałam okresu i boli mnie brzuch, czy mam spuchnięte oczy, mam lekki katar, boli mnie głowa lub po prostu mi się nie chce. Jeśli już się z kimś umawiam to zawsze staram się szanować jego czas i poświęcenie. Przełamuję swoje słabości i daję z siebie wszystko. Tego samego wymagam od osób, z którymi podejmuję współpracę. Zaangażowania, poszanowania czyjegoś czasu, kreatywności, pasji i zdolności do poświęceń. 
Na szczęście to wszystko mają osoby, z którymi bardzo często współpracuję i z którymi czuję, że mogę konie kraść (tak w odniesieniu do zdjęć:D).

Dlatego zanim do mnie napiszesz i zaproponujesz sesję: zastanów się, czy jesteś w stanie dać z siebie tysiąc procent, bo ja na pewno tyle dam od siebie.

Mam nadzieję, że przyjmiecie te zdjęcia ciepło i z przymrużeniem oka, że nie ocenicie ich zbyt surowo... Ja przez wgląd na cholernie trudne warunki oceniam je inaczej, mniej krytycznie. Może nie są idealne, może moja mimika pozostawia wiele do życzenia - ale uwierzcie mi, że bardzo się starałam. Mogłam sobie odpuścić, a mimo to pozowałam w strugach deszczu, z kroplami wpadającymi do oczu, z koniem, który mógł w każdej chwili nadepnąć mi na bosą stopę. Tak jak wspominałam wyżej - ta sesja zajmuje szczególne miejsce w moim sercu, bo jest dla mnie dowodem na to, że potrafię zrobić bardzo wiele, przezwyciężyć swoje słabości. Po tej sesji uwierzyłam w siebie i swoje możliwości, ona dodała mi skrzydeł, poczułam się pewnie i przestałam słuchać ludzi, którzy wciąż uparcie twierdzili, że jestem beznadziejna. I być może będzie to mało skromne, ale nie - na pewno nie jestem beznadziejna. I już nikt mi tego nie wmówi. 




Tymczasem... 
Zapraszam do obejrzenia naszej nieidealnej bajki... 

* * * 



"Kiedy ktoś cię opuści, po­za tym, że za nim tęsknisz, po­za tym, że roz­pa­da się cały mały świat, który ra­zem stworzy­liście, i że wszys­tko, co widzisz al­bo ro­bisz, przy­pomi­na ci o tej oso­bie, naj­gor­sza jest myśl, że była to próba ja­kości i te­raz wszys­tkie części, z których się składasz, noszą stem­pel OD­RZUT przys­ta­wiony przez ko­goś, ko­go kochasz."




"Tak źle, tak głupio mi dzisiaj, jak nigdy jeszcze nie było -
wciąż jakieś 'wczoraj' wspominam, które się nigdy nie wróci,
wciąż 'jutra' czekam złotego, co mi się kiedyś wyśniło,
a wiem, że jutro nadejdzie i tak jak dziś mnie zasmuci...

Tak źle mi dzisiaj i smutno; - i coraz smutniej już co dzień...
czegoż i kogoż ja szukam, łażąc z rękami w kieszeni? -
ludziom zaglądam do oczu? - ot - głupi miejski przechodzeń:
szukam przyjaznych uśmiechów w złych, obojętnych spojrzeniach.

Niechże już przyjdzie ta wiosna z jałmużną kwiatów pachnących,
niechże już coś się odmieni, niech już coś się ze mną stanie!
Serce mam pełne płomieni i iskier żarkich i tlących,
i dręczę się, wciąż czekając na wielkie, wielkie kochanie."

Władysław Broniewski "Kilka słów"




"Gdy się człowiek porządnie i długo wypłacze, na ogół robi mu się lepiej, nawet jeśli okoliczności nie zmieniły się ani na jotę".

~ Lemony Snicket




"Bezsilność. Stan wyjątkowo przykry dla wrażliwego człowieka, gdy nic już nie można zrobić, by jej zapobiec. Sprawy po prostu zaszły za daleko. Zaniedbana profilaktyka, zbagatelizowane symptomy, poniechanie spraw nabrzmiewających. Pewnie wszystko naraz."

Marek Konecki




"Tyle szczęścia z powodu dotknięcia czyjegoś policzka".

~ Jeremi Przybora do Agnieszki Osieckiej






"Są we mnie takie rzeczy, których nie byłabym w stanie wyjaśnić nikomu."

— Haruki Murakami




"W dzieciństwie niczego się nie bała, później - wszystkiego. Zwłaszcza życia."

— Agnieszka Osiecka - Na początku był negatyw



Fotografowała Natalia Żygłowicz <3
Pomalowała Patrycja Zgorzałek


11 komentarzy:

  1. Dosyć ciekawa charakteryzacja :) piękny koń!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dominika! Piękny post!
    Twoje słowa na temat sesji są wspaniałe, cytaty jeszcze lepsza a Wasza "nie idealna" bajka BAJKOWA jak mało która!
    Ja myślę wręcz, że ten deszcz Wam pomógł! Pozdrawiam Was dziewczyny gorąco, kocham wasz duet i czekam na nowe sesje! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję baaardzo bardzo bardzo serdecznie! Takie słowa dodają skrzydeł :) nowe sesje - będą na pewno! już planujemy wiosenne ujęcia :)!

      Usuń
  3. jezu jak pieknie <3 super pomysł na sesje!


    Zapraszam do siebie :*
    http://a-staszewska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcale nie jesteś beznadziejna i to super, że zdajesz sobie z tego sprawę! :) Widać, że warunki były ciężkie, a mimo to dałyście radę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuje że dodałaś tą sesje , długo na nią czekałam :)
    Jest niesamowitaa , przepiękna.
    I jestem dumna że wytrzymałaś tragiczne warunki , i wykonałaś kawał dobrej roboty !
    Uwielbiam Cie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba! Dziękuję za miłe słowa :**

      Usuń
  6. Cudowne ujęcia! Dałaś z siebie wszystko to widać i myślę, że wielu to doceni, że mimo tego, że uważasz tę sesję za nie idealną to ją dodałaś :) Szkoda mi tylko konia ze względu na jedną rzecz... Mianowicie ma on obciętą grzywę. Taki koń jest znacznie bardziej narażony na ataki ze strony much i komarów, ma on bardzo cienką skórę którą łatwo przegryźć. Obcinając mu włosy pozbawiamy go jednej z jego niewielu sposobów ochrony... Szkoda mi koni, które z powodu upośledzonego mechanizmu obronnego do którego przyczynił się czlowiek nie są w stanie się odpędzić od zjadających ich żywcem chmar owadów... Dominiko to nie hejt ani nic, nie odbierz tego tak, piszę to po prostu z nadzieją, że może ktoś to przeczyta i czasami zastanowi się, co jest lepsze dla zwierzęcia... Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że to doceniasz :)
      Co do konia: ja się nie znam i to nie był mój koń, więc nie miałam żadnego wpływu na jego grzywę :(

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! ;)