3 gru 2015

Something new

Hej kochani.
Jak mija Wasz czas? Za chwilę kolejny weekend. Zupełnie nie wiem, kiedy minęły wszystkie dni tygodnia poprzedzające piątek. Jednak stało się to tak szybko, że aż ciężko mi w to uwierzyć. 

Jako iż bardzo cenię sobie w ludziach szczerość - sama także staram się taka być.
I w związku z tym przyznam się Wam, że ostatni czas nie jest najlepszym w moim życiu. Brakuje mi chęci i energii do wielu rzeczy, niestety do prowadzenia bloga także. I choć doskonale wiem, że narzekać jest najłatwiej i że w końcu trzeba wziąć się w garść... to po prostu, najzwyczajniej w świecie - nie mam na to sił. Podupadłam psychicznie i ciężko jest mi się pozbierać. Nie wiem, jak się do tego zabrać. Codziennie próbuję, ale ten wredny wewnętrzny głosik wciąż szepcze mi, jak bardzo beznadziejna jestem w tych staraniach. Nachodzą mnie myśli, w których często pojawia się słowo "odejść". Odejść, zostawić to wszystko. Schować się głęboko na dnie swojej duszy i już nigdy nie wychodzić. Nie obnażać siebie, swoich słabości, które ktoś wykorzysta przeciwko mnie. Dlaczego Wam o tym "mówię"? Bo nie potrafię udawać, że wszystko jest w porządku. Nie chcę mydlić Wam oczu obietnicami, że tak, będą nowe wpisy, tak, będą nowe sesje. Prawda jest taka, że nie wiem, czy będą. Nie chcę nic obiecywać i nie chcę czuć presji. Rozumiem, że jest kilka/kilkanaście osób, które lubią tu wchodzić i czekają na nowe wpisy i uwierzcie mi - bardzo to doceniam i jest mi z tego powodu niesamowicie miło. Jednak nie chcę okłamywać siebie, ani tym bardziej Was. Zrobię co w mojej mocy aby pozbyć się wszystkich czarnych myśli, które mam w głowie, jednak potrzebuję na to czasu, a co za tym idzie - Waszej cierpliwości i wyrozumiałości. 
Po cichu liczę, że zbliżające się święta sprawią, że nareszcie odnajdę w sobie radość, która gdzieś się zagubiła. Najważniejsze, że wciąż mam wiarę i nadzieję, że będzie lepiej. Liczę na to, że Wy także zrozumiecie mój stan i uszanujecie każdą decyzję, którą podejmę. 
Póki co jestem bardzo sceptycznie nastawiona, zepsuty aparat dodatkowo podciął mi skrzydła, uświadamiając, że wszystko jest ulotne i niczego nie można być pewnym. Wszystkie moje pomysły nagle stały się nijakie, inspiracje pouciekały z głowy. Jak to mawiają: jeśli się coś wali, to wszystko na raz. 
Czasami mam wrażenie, że ciąży nade mną jakieś fatum. Jednak staram się nie zmieniać swojego podejścia do życia i wciąż wierzę, że dobro, które dajemy od siebie - kiedyś do nas powróci. Może to jeszcze nie ta chwila, może muszę poczekać nieco dłużej. Ale wierzę, że w końcu los się do mnie uśmiechnie... oby stało się to jak najszybciej!

Tak naprawdę nie miałam w planie dodawania wpisu, bo tak jak wspominałam - nie czułam takiej potrzeby, a nie lubię działać wbrew sobie. Jednak Wasze pytania i oczekiwanie sprawiły, że zrobiło mi się po prostu głupio i poczułam, że muszę wziąć się w garść i coś dla Was przygotować. 

Z góry przepraszam, jeśli moje słowa są nieskładne, ale ciężko mi pozbierać myśli. 

Przejdźmy do tematu wpisu, czyli nowości. 
Postanowiłam rozszerzyć ten post o zakupy nie tylko ubraniowe, ale także kosmetyczne i książkowe. 
Zatem... 
zapraszam do dalszej części!

* * * 

1. Ubrania

Na początek zacznijmy od ubrań ze sklepów internetowych: standardowo SheIn i Romwe.
Niestety w ostatnim czasie ciężko mi się dogadać z przedstawicielami tych firm, nie jestem do końca zadowolona z tego, jaki obrót przybiera nasza współpraca... ale dziś nie o tym. 

Romwe 

Zacznę od rzeczy, z których jestem najbardziej zadowolona.


Zachorowałam na kolor szary - to już pewna diagnoza. Ten kolor króluje w mojej szafie. Uzależniłam się od niego i wcale nie mam ochoty na wyjście z tego uzależnienia. 
Sweter, który wybrałam okazał się strzałem w dziesiątkę. Mam wrażenie, że swetry z chińskich sklepów są bardzo dobre jakościowo - porównywalne do tych, które można znaleźć w popularnych sieciówkach.
Ten, który widzicie jest naprawdę dobrze wykonany, gruby - na pewno w nim nie zmarznę. 
Jedyne, co mnie zdziwiło to fioletowa nitka, która na szczęście nie rzuca się zbyt mocno w oczy.
Jeśli miałabym Wam coś polecać z Romwe to na pewno byłby to ten sweter!

SWETER - > KLIK


*



Druga rzecz, którą wybrałam, jest dość ciężka do zaklasyfikowania. Ni to ponczo, ni to narzutka, kimono czy też szal. Podoba mi się jej kolor i frędzle - choć bardziej widzę ją w jesiennych, niż zimowych stylizacjach. 
Materiał jest dość cienki, nie nazwałabym go zamszowym. I niestety strasznie obłazi!

NARZUTKA - > KLIK 



*

SheIn 



Czarny golf to rzecz, która zawsze się przyda. Można z nim łączyć wiele elementów, tworząc klasyczne stylizacje. Ten okazał się być dobrym wyborem - ma bardzo przyjemny, przewiewny materiał, jest dość luźny, na pewno nie zbyt obcisły. Dziś go noszę i muszę stwierdzić, że już się polubiliśmy!

CZARNY GOLF - > KLIK 

*


Kolor bordowy to moja kolejna miłość. Obcisłe rurki w tym kolorze leżą na mnie idealnie - co bardzo mnie cieszy, bo bardzo takich potrzebowałam. W połączeniu z szarością - wyglądają fenomenalnie! 
Na potwierdzenie podsyłam zdjęcie stylizacji:


Przy okazji zapraszam wszystkich, którzy jeszcze mnie nie obserwują, na swojego INSTAGRAMA:
https://www.instagram.com/pomaranczowapomarancz/ gdzie pojawiam się zdecydowanie częściej :)


BORDOWE RURKI - > KLIK 

*


Kamizelka z motywem kożuszka bardzo spodobała mi się na stronie, jednak kiedy wyjęłam ją z paczki... przyznam, że trochę mnie rozczarowała. Wyobrażałam ją sobie nieco inaczej. Jeszcze nie wiem, czy ją komuś oddam/sprzedam, czy może zostawię u siebie i spróbuję nadać jej jakiegoś konkretniejszego wyrazu. Póki co podoba mi się najmniej ze wszystkich rzeczy, które ostatnio do mnie dotarły.

KAMIZELKA - > KLIK 

*

2. Kosmetyki 

Nowości kosmetycznych mam dość sporo - a to dlatego, że nie pokazywałam ich na bieżąco na blogu i zrobił mi się niezły zapasik. 



 W lakiery, zapewne jak większość z Was, zaopatrzyłam się podczas promocji w Rossmannie (-49%). 

Tym razem postawiłam na dość neutralne kolorki. 


Lakiery z Wibo bardzo lubię i mam już kilka w swojej kolekcji.
Ten w jasnym odcieniu szarości bardzo mi się spodobał i nie mogłam mu się oprzeć.
Numerek to 29. 


Jego ciemniejszy kolega też mnie urzekł...
Numerek 39. 


*



Lakiery z firmy China Glaze do tej pory były mi obce. Ten, który widzicie dostałam jako gratis do swojego zamówienia z drogerii ekobieca. I zakochałam się w nim! Co prawda trzeba nałożyć kilka warstw, aby uzyskać pożądne krycie, ale te kolory iskrzące się w świetle są tego warte - zdecydowanie!


*



Czerwony lakier dostałam w prezencie urodzinowym od swojego chłopaka. 
Odcień jest intensywny i wystarczy jedna warstwa aby uzyskać zadowalające krycie. 
Numerek to 110 Red Passion.




Bordowy kolor - tak jak wspominałam wyżej - to moja miłość. Dlatego chyba nikogo nie zdziwi mój wybór... ;-)
Numerek 41. 

*


I ostatni już lakier, w kolorze nude - idealnie wydłuża palce! 
Numerek 5146 (tak mi się wydaje, ale pewna nie jestem). 




Kamuflaż z Catrice to produkt kultowy. Słyszałam o nim same dobre opinie, odkąd stosuję go w codziennym makijażu zgadzam się z nimi w 100%! Jest doskonały. Zakryje każdego "intruza", a na tym zależy mi najbardziej. Nie nakładam go jednak pod oczy - wedlug mnie jest na to zbyt ciężki. 
Jeśli o mnie chodzi - ten produkt jest rzeczą niezbędną w mojej kosmetyczce i będę po niego sięgać już zawsze! 
Mam odcień nr. 020 Light Beige. 


*



Kolejny kultowy produkt, na który w końcu się zdecydowałam - po długim namyśle. Po tygodniu testowania mogę z ręką na sercu stwierdzić, że warto było w końcu go zakupić! Do cery tłustej jest po prostu idealny. Ma dość gęstą konsystencję, jednak nakłada się go równomiernie, nie tworzy efektu maski gdy nałożymy odpowiednią ilość. Wystarczy tylko jedna "pompka" na pokrycie całej buźki i uzyskania satysfakcjonującego efektu. Zwykle nie muszę już używać korektora po jego aplikacji. A co do wspomnianej pompki... niestety, wadą tego produktu jest jej brak. Mój sposób na wydobycie podkładu z opakowania jest bardzo prosty - używam w tym celu starego aplikatora ze zużytego już korektora, o których za chwilę będzie jeszcze mowa. 
Kolejny minus to fakt, że produkt ten jest dość ciężki i wysuszający skórę. Jednak kupując go miałam tego pełną świadomość. Nie będę go stosować codziennie - raczej w dni, kiedy będzie mi bardziej zależało na zakryciu wszelkich niedoskonałości. 
Rada ode mnie: nie kupujcie tego produktu w stacjonarnych drogeriach, bo to się zwyczajnie nie opłaca. W drogeriach internetowych (typu Mintishop, Ekobieca) podkład ten kosztuje około 27/30 zł, zaś w sklepach cena dochodzi nawet do 60! Różnica jest spora, a nie warto przepłacać. Wystarczy tylko dobrać odpowiedni kolor do swojej skóry (mi bardzo pomogła w tym Madzia Pyzik, której dziękuję!) i zrobić zamówienie... :)

Mój odcień to 150 Buff (jest idealny!).




Fluid matująco-wygłądzający z Lirene niestety się u mnie nie sprawdził. Kupiłam go jeszcze zanim zdecydowałam się na zakup Revlona, chciałam przetestować coś tańszego i lżejszego. Ogromnym minusem tego produktu jest dla mnie jego konsystencja - jest baaaardzo gęsta, przez co ciężko rozprowadzić go równomiernie na skórze. Jeśli go stosuję to rozrabiam go z innym podkładem (Affinitone), który jest z kolei bardzo lejący. Generalnie nie polecam, bo nie zrobił na mnie zbyt wielkiego wrażenia. Jeśli nie macie wielkich wymagań co do takiego produktu to może u Was się sprawdzi. U mnie raczej nie. 

Numer 203. 


*


Płynny kamuflaż z Catrice to nowość, którą bardzo chciałam przetestować. Póki co mogę powiedzieć, że ma równie dobre krycie co jego okrągły kolega. Niestety minusem jest słaby wybór kolorów.


Mój jest w odcieniu 010 i jest nieco za jasny, dlatego często nakładam go w celu rozjaśnienia skóry. 

Jeśli miałabym ocenić ten produkt porównując go do wersji w słoiczku to jednak mimo wszystko wybrałabym słoiczek. Może ze względu na fakt, jak ten produkt zachowuje się na mojej skórze. 


*


Korektor pod oczy z Affinitone - wiele razy o nim pisałam i nie chcę się powtarzać. 
Wciąż jestem mu wierna.

Numerek 01 Nude Beige

*



Kolejny stały bywalec na moim blogu: żel do brwi z Catrice. Wciąż uwielbiam i wciąż używam. 



Po małej przygodzie z tuszem z Essence powróciłam do Colossala z Maybelline. 
I nie żałuję! Ten produkt sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Nie skleja rzęs, ładnie je rozdziela i pogrubia. 
Bardzo go lubię i polecam!



*


Mam wrażenie, że produkty z Catrice przeważają w tych nowościach.
Nic dziwnego - bardzo lubię tę firmę. Konturówka, na jaką się zdecydowałam, ma dość naturalny odcień - coś jak naturalny kolor ust, może lekko ciemniejszy. O dziwo utrzymuje się dość długo na ustach!

Numer 100 Uper Brown Side


*



Produkty, kórych nigdy nie miałam, a które chciałam przetestować to rosyjskie kosmetyki - Bania Agafii. 


Na początek wybrałam balsam do włosów aktywator wzrostu, który używałam i jestem zachwycona wyglądem swoich włosów po zastosowaniu tego produktu! Są gładkie, lśniące i cudownie miękkie! Bardzo mi się podoba ten efekt, tym bardziej kiedy myślę o śmiesznie niskiej cenie tych produktów (około 5/6zł).



Wybrałam także maskę do włosów na bazie naturalnych składników i aktywnych ziół - jeszcze jej nie używałam, ale będę dawać znać!



*


Zapewne kojarzycie jednorazowe maseczki w saszetkach z Ziai. Kilkakrotnie pokazywałam je na swoim blogu, byłam zadowolona z ich działania. Dlatego kiedy znalazłam na stronie ekobieca tę maseczkę w większej pojemności - nie zastanawiałam się zbyt długo! 


Ziaję bardzo lubię i produkty sprawdzają mi się w większości dobrze, dlatego byłam spokojna o działanie tej maski.
Nie zawiodłam się! 


Bardzo dobrze oczyszcza skórę, pozostawiając ją gładką, ale nie ściągniętą - na czym mi zależało. 
W dodatku jest przeznaczona do cery tłustej, co jest dodatkowym plusem, bo taką cerę właśnie mam. 

Wydaje mi się, że to będzie dość wydajny produkt, ze względu na gęstą konsystencję. 
Będę używać w dalszym ciągu i również dam znać, jak się sprawdza na dłuższą metę ;-)




Puder ryżowy z Ecocera widnieje na liście bestsellerów w drogerii ekobieca - przyznam, że to niejako skusiło mnie do zakupu. Ponadto skończył mi się mój ulubiony puder z Rimmela Stay Matte i stwierdziłam, że mam chęć wypróbować coś nowego. 
Póki co jestem zadowolona z efektów, jakie daje. Matowi skórę i pozostawia ją w takim stanie naprawdę przez długi czas. Nie jestem natomiast zadowolona z opakowania, które jest zupełnie niepraktyczne - biały proszek rozsypuje się wszędzie... jednak za to, że spełnia swoją rolę doskonale, jestem w stanie wybaczyć mu ten mały mankament... ;-) 



*


3. Książki, czasopisma

Czas na coś, co uwielbiam całym swoim sercem - czyli oczywiście: książki! 
O tym, że jestem ich miłośniczką wspominałam wielokrotnie i chyba każdy, kto czyta tego bloga doskonale o tym wie. Niestety w roku akademickim mam o wiele mniej czasu na czytanie, nad czym ogromnie ubolewam! W każdej wolnej chwili, którą mogę poświęcić na relaks i odprężenie sięgam po książki. To idealny sposób na odcięcie się od rzeczywistości, którego czasami każdy z nas potrzebuje.
Jeśli jeszcze nie czytacie - to proszę, spróbujcie przeczytać choć jedną książkę! Zobaczycie, że Was wciągnie ;-)



*


Na początek coś dla fanek makijażu i kanału Ewy (Red Lipstic Monster). Pewnie większość z Was wie, że Ewa wydała ostatnio swoją książkę-poradnik, któremu nie umiałam się oprzeć. Nie żałuję, że go kupiłam - mimo iż tematy poruszane w książce można też znaleźć na yt, jednak ja o wiele bardziej wolę mieć wiedzę zebraną w jednym miejscu. Książka jest przepięknie wydana, jest czytelna, bardzo przyjemnie spędza się z nią czas. 
Wszystkim osobom amatorsko zainteresowanych makijażem gorąco polecam!

Ja swój egzemplarz zamówiłam na stronie wydawnictwa znak.com.pl 


*


O kolejnych książkach niewiele mogę powiedzieć, bo jeszcze nie miałam okazji ich czytać. 
Dostałam je w prezencie od chłopaka i muszę przyznać, że takie prezenty lubię najbardziej!
Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale ja przepadam za kolekcjonowaniem książek - kiedyś chciałabym mieć wielką biblioteczkę wypełnioną po brzegi tomami... Ach, marzenia!

*


Tess Gerritsen bardzo lubię i jak tylko znajdę chwilkę to na pewno sięgnę po tę pozycję - jestem zaintrygowana tytułem!



*



O wykładzie Jacka Walkiewicza słyszałam bardzo dużo od swoich koleżanek. Przyznam szczerze, że bardzo mnie zaciekawiły i stwierdziłam, że zakupię sobie książkę. 
W okresie, kiedy nie czuję się dobrze z samą sobą dobrze mi robi sięgnięcie po taką motywującą lekturę. 


W książce znajdziemy wiele życiowych cytatów, które dodają przysłowiowego kopa do działania. 
Jak przeczytam całość to postaram się umieścić dłuższą recenzję. 
Póki co zostawiam cytat, który może Was zachęci do lektury!

"(...) To jest trochę w ten sposób, że to, co dajemy innym ludziom, wraca. Kto przewiezie swoją łodzią innego człowieka na drugi brzeg, sam też tam dopływa. Aby zapalać innych, samemu trzeba płonąć. Dlatego ważne jest, jakie pole będziecie wokół siebie tworzyli i jacy ludzie będą Was otaczali oraz kogo Wy będziecie wspierali(...)"



*


Kolejna książka, która mam nadzieję zmotywuje mnie do działania to "Siła Woli". 
Nie chcę pisać nic więcej, bo przyznam się bez bicia - jeszcze do niej nie zaglądałam.

Zdradzę Wam, że mam małe postanowienie, aby co miesiąc kupować przynajmniej jedną psychologiczną książkę i w miarę możliwości czytać. Jeszcze do niedawna byłam nastawiona do takich książek dość sceptycznie. Miałam dość czytania psychologii na zajęciach i w wolnych chwilach wolałam sięgać po inną tematykę. Jednak zdecydowałam, że trzeba się przełamać i coś zmienić, dlatego spróbuję wytrwać w swoim postanowieniu. Być może przekonam się także do pisania postów o psychologii, ale nie chcę zapeszać!


*


*


I na koniec magazyn, do którego powróciłam. Pamiętam, że kilka lat temu kupiłam magazyn psychologiczny Charaktery, ale jakoś nie mogłam przez niego przebrnąć, więc nie zdecydowałam się na dalszą prenumeratę. Zamiast tego kupowałam głupkowate pisemka typu Cosmopolitan, Joy, czy Glamour, które traktują wszystkie o tym samym. Na szczęście w porę dotarło do mnie, że wydaję pieniądze w błoto i nie dowiaduję się niczego, co wpłynęłoby na mój rozwój. Postanowiłam powrócić do Charakterów i nie żałuję! Co prawda nie jest to gazeta, którą czyta się jednym tchem - przynajmniej ja tak nie potrafię, ale artykuły są naprawdę ciekawe i dotyczą tematów, z którymi każdy z nas ma styczność.
Osobom zainteresowanym psychologią polecam gorąco! 



*

Ufff to już wszystko, co chciałam Wam dziś pokazać. 
Przyznam szczerze, że pisanie tego posta zajęło mi sporą część wieczoru. Chyba wyszłam z wprawy. 
Tymczasem żegnam się z Wami i życzę dobrej nocy!

xoxo








32 komentarze:

  1. fajna ta Ziaja Pro:) no i super lakiery!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mogę polecić książkę ,, W głębi lasu ,, Harlan Coben , jeszcze jej nie skończyłam , ale strasznie dobrze się czyta , napięcie wzrasta z każdą czytaną kartką , a najlepsze jest to , że nie umiem przewidzieć jak akcja potoczy się dalej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam :) i miałam podobne odczucia co Ty :)

      Usuń
    2. Harlan Coben ma same genialne książki! Uwielbiam twórczość tego autora, zwłaszcza serię z Myronem Bolitarem. :)

      Usuń
  3. Chyba każdego w okresie jesienno-zimowym dopada taka chandra i beznadzieja, szczególnie, kiedy pewne sprawy się nawarstwiają...ale co nas nie zabije to wzmocni :) ! Fajnie, że do nas piszesz, sama nie wiem dlaczego lubię tu wchodzić, może znajduję w Twojej osobie pewną nić porozumienia. Pozdrawiam i mam nadzieję, że dobre chwile niedługo do Ciebie przywędrują :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sobie to powtarzam, te słowa to moje małe życiowe motto, które za każdym razem sprawia, że się podnoszę - nawet jesli jest bardzo źle. Teraz też się w końcu podniosę, nie wiem kiedy - ale kiedyś na pewno :)
      Dziękuję za komentarz i słowa otuchy :) całuję!!!

      Usuń
  4. Na podkład z Revlona często sa promocje w Hebe i kosztuje wtedy nie całe 40 zł ,

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do gazet, to wydaję mi się , że nie kupujemy Joy , Glamour itd żeby się czegoś dowiedzieć naukowego a raczej żeby poczytać coś lekkiego po ciężkim dniu. Jak wiadomo, żaden poradnik , test nie powie nam jak mamy rozbudzić swojego mężczyznę, czy jak stać się piękną w kilka minut, Wpuszczają ludzi w manowce aby Ci nabyli kompleksy przez rzeczy, które rzadko zdarzają się w prawdziwym życiu. Dążymy do ideałów przez co zostaje w nas coraz mniej "ja" a co raz więcej podróby. Lepiej byłoby czytać prawdziwe czasopisma, które wnoszą coś do naszej głowy ale wiadomo, że lepiej się wydaję 5 zł a nie 10 zł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze napisane :) ja teraz wolę wydać te 12 zł, niż tu 4 tam 5 i nie mieć nic konkretnego do poczytania i rozwijania swoich horyzontów :)

      Usuń
  6. pomaranczko znasz pomadki lovely extra lasting matowe? jesli nie to koniecznie wyprobuj! :) sa tylko 3 kolory ale sa przepiękne i tak trwałe (szczegolnie czerwien ) ze cięzko jest je zmyc nawet płynem micelarnym, chcialabym poznac twoje zdanie, wiec mam nadzieje ze sie kiedys skusisz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te lip gloss? jeśli tak to mam numer 3 i faktycznie- kolor jest intensywny i mega trwały! :) podoba mi się :)

      Usuń
    2. tak, a msz jakies zdjecia w nim ?:)

      Usuń
    3. Miałam ten produkt na ustach w tych postach:
      http://pomaranczowa-pomarancz.blogspot.com/2015/09/ebony-eyes-outfit-122.html
      i http://pomaranczowa-pomarancz.blogspot.com/2015/08/all-about-us-outfit-121.html ;-))

      Usuń
  7. Będę czekać aż wszystko u Ciebie wróci do normy :-) narzutka z frędzlami mi się podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Narzutka i spodnie są przepiękne! <3
    Korektor Affinitone również używam i jest to kosmetyk, który na długo zagości w mojej kosmetyczce, pod oczy sprawdza się u mnie idealnie! :)
    Uwielbiam książki Tess Gerritsen, mam zamiar przeczytać tę książkę którą zakupiłaś, jednak jest to ostatnia część serii, więc muszę zacząć od początku. :) Ale niedługo zaczynam bo już zakupiłam pierwszą część.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dostałam ją w prezencie i i tak przeczytam, co z tego, że nie po kolei :D
      dzięki za komentarz! calus ;*

      Usuń
  9. Ach, też mam marzenia o wielkiej biblioteczce! Jak na razie postanowiłam sobie od tego roku kupować jedną książkę miesięcznie. :) I chętnie przygarnęłabym "Charaktery", ale szukałam już w dwóch sklepach i nie było :( albo ja niedokładnie patrzyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre postanowienie, popieram!
      Wiesz ja ostatnio w empiku też nie mogłam znaleźć, a widziałam w osiedlowych sklepikach, w Stokrotce, w Top Markecie. Szukaj i się nie zrażaj! :)

      Usuń
  10. Świetny post :D Książka RLM mega kusiii :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdzie można dostać kosmetyki Banii Agafii? 😊

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja ostatnio też złapałam taką zamułę...czasami mam ochotę schować się pod kołdrą i tak leżeć.. Po zajęciach na uczelni wracam do domu siadam i myślę (o wszystkim co jeszcze bardziej mnie dołuje) i nagle okazuje się ze nie zrobiłam nic pożytecznego i czas spać...Ale to chyba ta pogoda.. Gdyby nie ona byłoby o wiele więcej energii, chęci i weny.. Ale święta idą, będzie dobrze,pozytywnie Pomarańczko kochana. Uszy do góry! Z uśmiechem ci do twarzy!
    :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam identyko! oby nam przeszło jak najszybciej! trzymam za to kciuki :)
      dziękuję :*

      Usuń
  13. Gdzie w Lublinie jest szafa kosmetyków Catrice?

    OdpowiedzUsuń
  14. 1 Gdzie spędasz sylwestra w tym roku ?
    2 Czy Ty za nim się s kimś zaprzyjaźnisz zwracasz uwagę na jego wygląd ? czy będzie pasował do Ciebie ? czy nie będzie Ci z taką osobą wstyd gdzieś wyjść?
    3 Co zrobić gdy masz kogoś w rodzinie, co wiecznie się nad sobą użala i w jego życiu nie ma żadnych pozytywów, a Ty już masz dość słuchania tego ?
    4 Po jakim czasie od czytania książek zauważyłaś w sobie bogatsze słownictwo ?
    5 Czy macie czasami z Robertem takie kryzysy , że myslisz sobię już mnie ten związek trochę nudzi , za mało się dzieje ?

    OdpowiedzUsuń
  15. 1. Mój sylwester w tym roku będzie dość skromny :) domówka.
    2. Nie, wg mnie takie myślenie jest bardzo płytkie... nie wygląd jest najważniejszy, a to jaki ktoś jest.
    3. Nie chcę rozmawiać o takich sprawach, to już bardzo prywatna kwestia.
    4. Ja czytam od małego, więc zasób słownictwa rósł razem ze mną :)
    5. Pewnie, że tak :) ale mijają, jak wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdzie sprzedajesz swoje ubrania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam konto na vinted, ale najczęściej robię wyprzedaże na fanpejdżu lub na asku :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! ;)