19 sie 2015

Haul - sklepy internetowe & buble.

Hej kochani! 
Dziś mam dla Was trochę inny haul niż zwykle.
 Co prawda sama forma się nie zmienia, ale chciałabym napisać coś więcej na temat współprac ze sklepami internetowymi (wciąż tylko dwoma). Nie, nie chodzi o tłumaczenie się, choć dostawałam zarzuty, że się sprzedałam i nie jestem wiarygodna, bo pokazuję wszystko, nawet jeśli mi się nie podoba. Otóż umowa ze sklepami, z którymi podjęłam współpracę, wymaga pokazania ubrań, które sama sobie wybieram. Ja postanowiłam przekształcić trochę formę takich wpisów, tak aby być bardziej wiarygodną. Co więc takiego robię? Jeśli przychodzi do mnie rzecz, która okazuje się być totalnym niewypałem, czymś kompletnie innym niż na stronie - to robię jej zdjęcie tylko na wieszaku. Nie zakładam jej na siebie i nie staram się Wam wcisnąć kitu, że ta rzecz jest super, że będę w niej chodzić przez lata i że też powinnyście ją sobie sprawić. Szanuję Was, swoich czytelników i obserwatorów na tyle, aby nie kłamać i nie koloryzować. Jeśli coś mi się nie podoba to wyraźnie to podkreślam. Współpraca z chińskimi sklepami internetowymi nie jest korzystna tylko dla mnie - przynajmniej mam taką nadzieję. Staram się przestrzegać Was przed rzeczami, które okazują się bublem, a skoro mam możliwość przetestowania ich jakości i wystawienia opinii to dlaczego nie. Jeśli dzięki temu któraś z Was pomyśli czy faktycznie chce zamawiać sukienkę, która na stronie wydaje się super, a w rzeczywistości wygląda jak worek na kartofle - to uważam, że warto było podjąć współpracę. Pewnie niektórzy z Was nie są przekonani, jednak jak mówi pewne powiedzenie "jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził". Jednak mam nadzieję, że są i tacy, którzy rozumieją i cieszą się razem ze mną, że mam taką możliwość.

Przejdźmy do ubrań, wśród których - niestety - więcej jest bubli niż perełek. 
Wiem, że być może niektórzy z Was pomyślą sobie "jak można być niezadowolonym, kiedy dostaje się coś za darmo?". Owszem, nie płacę nic za te ubrania, jednak jak każdy konsument oczekuję, aby produkt, który wybrałam był w miarę zgodny ze zdjęciem, opisem itd. Fakt, z zamawianiem przez internet wiąże się pewne ryzyko, nie wiadomo co tak naprawdę dostaniemy. Czasami to potrafi być intrygujące, taka niepewność do ostatniej chwili. Mniej przyjemne jest natomiast rozpakowywanie paczek, które właśnie do nas dotarły i na które czekaliśmy od 2 do 4 tygodni i oglądanie ubrań, które okazały się być totalnym niewypałem... 
Ale o tym więcej w dalszej części, zapraszam do lektury!

* * *

1. ROMWE

Tylko jedna rzecz z tego zamówienia trafia w mój gust i jest dobrej jakości. 
 
http://www.romwe.com/With-Belt-Cuffed-Denim-Shorts-p-119875-cat-680.html#_=_?utm_source=pomaranczowa-pomarancz.blogspot.com&utm_medium=blogger&url_from=pomaranczowa-pomarancz#_=_

Mowa o jeansowych spodenkach z dołączonym czarnym, grubym paskiem. Szorty są wykonane z dość cienkiego jeansu, jednak mi to nie przeszkadza - wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że to nadaje im charakteru vintage. Dodatkowy plus to pasek, który pewnie będę łączyć nie tylko z tymi jednymi spodenkami. Generalnie jestem zadowolona, ubranie wygląda równie dobrze na żywo, co na zdjęciu. 




SZORTY -> KLIK 


*

Następne dwie rzeczy już powędrowały do osób, które mam nadzieję będą z nich zadowolone i będą się im dobrze nosić. 

 Szara, nieco asymetryczna sukienka mimo prostego kroju wydaje się być całkiem ciekawa. Wystarczy dorzucić do niej ozdobny naszyjnik, ramoneskę i ciężkie buty, aby uzyskać intrygujący zestaw. 
Jej materiał także jest bardzo przyjemny, powinna się dobrze nosić. 
Przepraszam, że sukienka jest pomięta - jednak pokazuję Wam rzeczy w takim stanie, w jakim do mnie przychodzą. Zamawiając na chińskich stronach trzeba się niestety liczyć z tym, że ubrania nie dość, że będą pomięte, to jeszcze będą miały specyficzny, mało przyjemny zapach...

http://www.romwe.com/Round-Neck-Sleeveless-Asymmetrical-Dress-p-116215-cat-664.html?utm_source=pomaranczowa-pomarancz.blogspot.com&utm_medium=blogger&url_from=pomaranczowa-pomarancz#_=_

SUKIENKA -> KLIK 


*

I ostatnia rzecz, co do której miałam większe oczekiwania to kombinezon. I tak, znów nie trafiłam. Mam chyba pecha z zamawianiem kombinezonów, póki co tylko jeden pasuje na mnie idealnie. 
Ten czerwony w azteckie motywy byłby super, gdyby nie zbyt duży dekolt. Z pewnością nie pasuje on na mój biust, choć według wymiarów podanych na stronie powinien. Na szczęście też trafił już w dobre ręce :) 

http://www.romwe.com/Red-Spaghetti-Strap-V-Neck-Floral-Jumpsuit-p-117586-cat-685.html#_=_?utm_source=pomaranczowa-pomarancz.blogspot.com&utm_medium=blogger&url_from=pomaranczowa-pomarancz#_=_



KOMBINEZON -> KLIK 



*

2. SHEINSIDE

Często pytacie mnie, który ze sklepów internetowych polecam bardziej: Sheinside czy Romwe. Powiem tak: według mnie jakość ubrań jest podobna, choć częściej trafiają mi się buble w zamówieniach z SheIn. Nie wiem, czy to dlatego, że ja wybieram pechowe egzemplarze, czy może ten sklep ma po prostu gorszą jakość... W każdym razie jak dla mnie nie ma większego znaczenia gdzie chcecie zamówić rzecz. I w jednym i drugim sklepie jest podobny asortyment. Jednak SheIn ma jeden plus, który okazuje się istotny przy wyborze ciuchów. Mianowicie galeria zdjęć pod danym ubraniem. To ułatwia podjęcie decyzji, kiedy możemy zobaczyć jak dana rzecz wygląda na różnych sylwetkach. Poza tym tak jak wspomniałam - nie zauważyłam innych różnic, i jeden i drugi sklep wydaje się być zbliżony. Musicie zwracać uwagę na ceny i zamawiać tam, gdzie jest taniej - nie ma co przepłacać, szczególnie za rzecz, która nie wiadomo, czy będzie dobra ;-)


Zamówienie z SheIn tym razem totalnie mnie rozczarowało. 

Co prawda jedną rzecz zamówiłam dla swojej mamy, która jest bardzo zadowolona - co sprawia, że i ja się cieszę. Jest to luźna bluzka, połączenie dwóch bazowych kolorów bieli i czerni i kawowego akcentu. Jakościowo także nie wydaje się być najgorsza, więc mam nadzieję, że posłuży mamie na dłużej.

http://www.shein.com/White-Black-Apricot-Short-Sleeve-High-Low-T-shirt-p-219444-cat-1738.html?utm_source=pomaranczowa-pomarancz.blogspot.jp&utm_medium=blogger&url_from=pomaranczowa-pomarancz.blogspot.jp 

BLUZKA -> KLIK


*

Totalnym bublem okazała się biała koszula, która wygląda bardziej jak fartuch... Po jej wyciągnięciu nie wiedziałam, czy śmiać się czy płakać. Na stronie wyglądała całkowicie inaczej! 
Na szczęście znalazła już właściciela, co bardzo mnie cieszy, bo ja nie mogłam na nią patrzeć. Niestety poszukiwania idealnej białej koszuli zakończyły się fiaskiem. 



BIAŁA KOSZULA -> KLIK 

*

I ostatnia rzecz, co do której mam mieszane uczucia. Bluzka ma ciekawe łączenie materiałów, można ją zakładać albo tak, aby uwydatnić biust, albo odsłaniając plecy. Póki co zrobiłam zdjęcia z pierwszą propozycją, jednak nie jestem do końca przekonana, czy ta bluzka mi się podoba. Materiał też jest taki sobie, dość szorstki. Zastanowię się co z nią zrobić, póki co poleży w szafie. 

http://www.shein.com/Grey-Deep-V-Neck-Backless-Slim-T-Shirt-p-213830-cat-1738.html?utm_source=pomaranczowa-pomarancz.blogspot.jp&utm_medium=blogger&url_from=pomaranczowa-pomarancz.blogspot.jp

SZARA KOSZULKA -> KLIK 



I to już wszystkie rzeczy, które ostatnio do mnie dotarły. 
Często zadajecie mi pytania odnośnie zamawiania i niestety nie mogę udzielić Wam informacji, ponieważ ja ze względu na współpracę nie zamawiam samodzielnie - robią to za mnie osoby, z którymi utrzymuję kontakt odnośnie współpracy. Jednak jeśli chcecie znaleźć czytelną instrukcję jak zamawiać krok po kroku to odsyłam TUTAJ :) 

*

Ciekawa jestem czy ktoś, kto mnie obserwuje miał do czynienia z którymś ze sklepów: jeśli tak, to czy jesteście zadowoleni? A może Was także rozczarowała jakość lub wygląd ubrań, które zamówiliście?
Dajcie znać!

Pozdrawiam i całuję, 
xoxo




2 komentarze:


  1. Super, ze podjełaś współprace bo skupienie uwagi tylu osób nie jest sprawą łatwą, tylko ja odnoszę wrażenie, ze Twój blog juz nie jest takim typowym blogiem o Tobie i Twoich łupach z ciucholandu , czy tam z przecen z galerii tylko stał się taka maszynką do promowania tych dwóch sklepów , wszyscy wiemy, że trzeba pokazć ich ubrania ale czasami mam wrażenie, ze ta chinszczyzna zawładneła Twoim blogiem. Od pewnego czasu są tylizacje, są sesje tylko z ich ubraniami. Oczywiście ubrania sa bardzo ładne ale ja jako Twój czytelnik chciałabym zobaczyć jakaś stylówke z przecen z galerii, którą moge podpatrzec i np kupić coś dla siebie, mnie nie przekonuje kupywanie w sklepach internetowych dlatego tez nic nie moge wyciagnac z Twoich stylizacji, Ty zamawiając te rzeczy nie tracisz NIC. Nie jest to komentarz, który ma zmienić teraz to co robisz tylko taka sugestia czego tutaj brakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgadzam się z Tobą :) bardzo często są także stylizacje, w których pojawiają się rzeczy, które kupiłam sama za własne pieniądze, dziś będzie z łupem wyprzedażowym choćby nawet. Prawdą jest to, że ja teraz bardzo mało chodzę po ciuchlandach, na zakupy w sieciówkach jeszcze rzadziej. Nie będę kupować rzeczy specjalnie aby pokazać na blogu i aby nikt nie zarzucił mi, że są stylizacje tylko w rzeczach z Chin. Jeśli mi się te rzeczy podobają to są stylizacje. Blog ma inspirować, a inspirowanie się nie polega na zżynaniu wszystkiego jak leci. To nie jest tak, że ja coś pokażę, podpiszę sklepem sieciówkowym a Ty biegniesz do sklepu i kupujesz to samo. Polega to na tym, że ja coś pokazuję a Ty potem jeśli Ci się to spodobało szukasz podobnej rzeczy w sieciówce czy w ciuchu ;-)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! ;)