15 lis 2014

Recenzja podkładu Affinitone

Weekend - jak cudownie to brzmi! Zawsze oczekujemy go z zapartym tchem, a gdy już nadchodzi to czas mija trzy razy szybciej niż zazwyczaj. Wy też tak macie? Chyba w tym przypadku dobrze sprawdza się powiedzenie "wszystko co dobre, szybko się kończy". Jednak żeby dzisiejszy wpis nie był zbyt pesymistyczny, dam Wam radę, którą sama staram się ostatnio wcielać w życie. Chociaż... może nie tak ostatnio, staram się przecież odkąd pamiętam. Otóż - cieszcie się każdą sekundą, minutą, godziną... wiem, brzmi banalnie, ale właśnie te najprostsze kwestie niosą za sobą prawdę życiową. Nawet kiedy masz dzień lenia, kiedy nie chce Ci się wstawać z łóżka, gdy najchętniej przeleżałbyś cały dzień i gapił się w ścianę... postaraj się znaleźć coś pozytywnego nawet i w tym leżeniu! Pomyśl, że przecież masz takie wygodne łóżko, miękką poduszkę, ciepłą kołdrę czy koc. Zapal świeczkę, zaparz herbatę. Ciesz się z prostych czynności, dostrzegaj w nich piękno. Bo to piękno naprawdę tkwi nawet w takich banałach, których tak wiele osób zwyczajnie nie dostrzega i przez to gubi gdzieś radość życia.
Jednak nie o tym chciałam dziś Wam poopowiadać! Jak zwykle zboczyłam z tematu, ale chyba mi to wybaczycie, być może nawet udało mi się zmotywować kilka osób do tego, by wzięły się w garść lub chociażby uśmiechnęły się pod nosem :) 

W dzisiejszym wpisie chciałabym skupić się na podkładzie, który jakieś 3 tygodnie temu postanowiłam przetestować. Kupiłam go z ciekawości, chciałam wypróbować nowy podkład, bo do tej pory używałam tylko tych z oferty Oriflame i zwyczajnie poczułam się nimi znudzona.

 O jakim produkcie mowa? 


Bohaterem dzisiejszej recenzji jest podkład Maybelline Affinitone, 
w odcieniu 03 Light Sand Beige 

Kupiłam go skuszona pozytywnymi opiniami na wizażu. Szukałam czegoś kryjącego, matującego, ale jednocześnie lekkiego w formule. 

Jakie są moje wrażenia?



PLUSY:

- matuje na dość długo (około 4 godziny przy mojej tłustej skórze to całkiem dobry wynik),
- dobra dostępność, znajdziecie go praktycznie w każdym Rossmannie, 
- cena (kupiłam go na promocji za 16zł). 


MINUSY (tych jest niestety zdecydowanie więcej...):

- bardzo widoczny na skórze, powiedziałabym, że wręcz tworzy na twarzy efekt maski, szczególnie gdy nałożymy więcej niż jedną warstwę, co u mnie często bywa koniecznie, gdyż zaczerwienienia i pojedyncze wypryski są widoczne,
- zapycha, po jego używaniu pojawiły się na mojej twarzy nowe wypryski, a stare dużo dłużej się goiły,
- po nałożeniu na twarz wydaje się być biały, zaś po jakimś czasie wyraźnie ciemnieje, odznacza się, co mi kompletnie nie pasuje... 
- bardzo go czuć na twarzy, mało komfortowy w noszeniu,
- opakowanie jest zdecydowanie niepraktyczne, przy pierwszym użyciu wylałam podkład na koc, brakowało mi pompki, 
- zostawia na twarzy smugi, szczególnie, gdy nakłada się go gąbeczką,
- wodnista konsystencja, często wylewało mi się więcej produktu, niż chciałam. 



Podsumowując... muszę przyznać, że czuję się rozczarowana tym produktem. Nastawiłam się na coś zdecydowanie innego, lepszego, co nareszcie zapewni mi komfort zmatowienia i zakrycia tych niedoskonałości, których nie chcę pokazywać całemu światu. Niestety, podkład u mnie się nie sprawdził, jednak nie sugerujcie się moją opinią - może u Was będzie zupełnie inaczej. Trzeba pamiętać, że wszystko zależy od gustu, od indywidualnych oczekiwań w stosunku do produktu. Ja kończę swoją przygodę z eksperymentami i wracam do zaufanych podkładów z Oriflame, które może i nudne - ale skuteczne.

Dajcie koniecznie znać, czy miałyście do czynienia z podkładem Affinitone, jeśli tak - to jakie są Wasze opinie?

Całuję i do zobaczenia niebawem!



12 komentarzy:

  1. ciekawy, nigdy jednak nie próbowałam :) u mnie sprawdza się podkład z Manhattan :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A probowalaś max factor facefinity albo loreal true match? Revlon tez dobrze kryje. Może to produkty z wyzszej polki ale na pewno warte swojej ceny! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja akurat mam te oba :) pierwszy jest w Polsce stacjonarnie dostępny tylko w dość ciemnym odcieniu nude, ale na allegro można go dostać w dużo jaśniejszych odcieniach (przy czym i tak poleciłabym wybrać NAJJAŚNIEJSZY - niestety, ale podkład ciemnieje na twarzy...) i dużo taniej niż w drogerii, nawet z przesyłką. całkiem fajnie matuje, ale jest kompletnie niewydajny ze swoim nikłym kryciem.
      natomiast loreal jest bardzo jaśniutki i nie ciemnieje, ładnie - lepiej niż maxfactor - trzyma róż, ale nie ma tak dobrego matu...
      ale zgodzę się, że są to produkty warte swojej ceny, utrzymują się na twarzy dłużej niż np. ten affinitone - ten też miałam, nawet w tym samym odcieniu.

      Usuń
  3. to jeden z moich ulubiencow. u mnie akurat kryje dobrze i to razem z cena usunelo wszyskie minusy. w sumie to dwa minusy -skora szybko robi sie tlusta i niestety podklad brudzi ubrania :D lubie po niego siegac, jednak ze wzgledu na okropnie tlusta cere czesciej wybieram revlon colorstay ktory matuje mi skore na caaaly dzien :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja używam fluidu matująco-wygładzającego z Lirene City Matt, kolor 204 - naturalny. Jestem z niego baardzo zadowolona! Skusiła mnie do niego moja siostra, chociaż muszę przyznać, że miałam obawy, a okazał się rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam kiedyś o nim! może i ja się skusze za jakiś czas, dzięki :)

      Usuń
  5. Używam go od niedawna, kupiłam również w promocji i przyznam, że mi pasuje. Może to zależy od typu cery czy coś, ale dla mojej twarzy jest delikatny. Duży minus to jego konsystencja, ponieważ faktycznie się "wylewa".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, poza tym ja mam dość konkretne wymagania - ma kryć, matowić, ale jednocześnie nie być widoczny na skórze... :)

      Usuń
  6. Nie lubię go, podkreśla mi wszystkie suche miejsca na twarzy i wysusza ogólnie. I fakt, zmienia kolor. :/ Ostatnio odkryłam perełkę z miss sporty "so matte perfect stay" - kupiłam na szybko, bo potrzebowałam czegoś na "już", posiada pompkę, a najlepszy jest kolor! porcelanowy, chłodny, uwielbiam:) i polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, mi też wysuszył mimo tego, że mam tłustą cerę! ooo jak będę miała ochotę znów eksperymentować to wezmę pod uwagę ten, o którym wspominasz,dzięki :)

      Usuń
  7. On jest mega! dziwie się, że Ci nie przypasował.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! ;)