23 paź 2014

kolejny zwykły strój - outfit 74.

Witam Was wszystkich po kolejnej, dość długiej przerwie. Tak jak przypuszczałam - jesień okazała się być czasem, kiedy każdą wolną chwilę jaką mam poświęcam albo sobie albo swoim bliskim. Rzadko mam go tyle w zapasie, żeby zadbać o bloga, dlatego posty pojawiają się tak rzadko. Tak jak wspominałam w ostatnim wpisie - teraz najważniejsze są dla mnie studia, które stawiam na pierwszym miejscu i wszystko inne schodzi na dalszy plan. W dodatku ta piękna, złota jesień niesie ze sobą też wiele negatywnych emocji, takich jak melancholia, ciągłe zmęczenie, napięcie, zwątpienie, brak sił. Na pewno dobrze wiecie, o czym mówię. Wiele osób wraz z nadejściem jesieni przeżywa "zbiorową depresję". Na szczęście mam w zanadrzu zdjęcia, które zrobiliśmy kilka tygodni temu, któregoś pięknego, ciepłego i słonecznego dnia. Teraz patrząc za okno nie mogę uwierzyć, jak pogoda potrafi się zmieniać, jak nagle i zaskakująco. Obecnie jeden gruby sweter nie wystarczy, by ogrzać ciało - trzeba wyjąć z szafy zimowe kurtki i płaszcze, a na głowę nasunąć czapkę. Tym bardziej więc mam nadzieję, że poniższe zdjęcia przypadną Wam do gustu, może przywołają ciepło tych pięknych jesiennych dni, które chwilowo odeszły - ale może jeszcze wrócą. Tego się trzymajmy!

Co do stylizacji - jest to kolejny raz bardzo zwyczajne zestawienie, nic wymyślnego, przekombinowanego. Tak ubieram się na co dzień, tak mi wygodnie i tak czuję się najlepiej. Po co mam udawać kogoś, kim nie jestem i przebierać się tylko po to, by zestawy zrobiły na kimś większe wrażenie. Nie o to tutaj chodzi, przynajmniej w moim przypadku. Wolę być zwyczajna i przewidywalna do bólu, niż sztuczna i przekoloryzowana. Sama bardzo lubię oglądać u innych dziewczyn proste zestawy, stworzone z bazowych elementów garderoby, a mimo to - efektownych. Powoli staram się zmieniać swój styl, żeby móc za pomocą kilku rzeczy stworzyć naprawdę ciekawe i wygodne zestawy. Kupuję rzeczy uniwersalne, w bazowych kolorach - biel, szarości, czerń. Mam nadzieję, że za jakiś czas mój styl ukształtuje się i będę mogła go w końcu trafnie zdefiniować, bo póki co jedyne słowo jakie pasuje mi do określenia tego, co posiadam w szafie to: misz-masz. Warto zadać sobie pytanie "po co mi aż tyle ubrań?", skoro tak naprawdę to chodzę ciągle w jednym i tym samym. Na szczęście ostatnio poszłam po rozum do głowy, przejrzałam ciuchy i te, w których już nie chodzę i jestem pewna, że nie będę, wystawiłam na sprzedaż. Możecie je zobaczyć TUTAJ.

Skoro już i tak się rozpisałam, to na koniec dodam małą obserwację, którą ostatnio poczyniłam. Otóż, wydaje mi się, że osoby posiadające blogi, są traktowane przez innych nieco inaczej. Oczywiście, nie chcę tutaj generalizować i wrzucać wszystkich do jednego wora, ale kilka razy spotkałam się z podejściem "skoro masz bloga, to musisz zawsze wyglądać dobrze, musisz być dobrze ubrana, umalowana, uczesana". Przyznam, że nie rozumiem tych oczekiwań. Nie rozumiem, dlaczego osoby, które prowadzą bloga są traktowane jako nadludzie, którzy nie mogą mieć gorszych dni, którym nie może się nie chcieć stroić, od których wymaga się, że zawsze będą wyglądać olśniewająco. Ja mimo tego, że prowadzę tę stronę, nie czuję się w żaden sposób zobowiązana do tego, żeby na co dzień codziennie rano wstawać 3 godziny wcześniej po to, żeby się odpowiednio przygotować na wyjście z domu. W ostatnim czasie zakładam cokolwiek, co wpadnie mi w ręce, co będzie wygodne i ciepłe. Nawet jeśli nie wyglądam w tym jak milion dolarów, to co? Pozostawiam Was z tymi rozważaniami i zachęcam do wyrażania swoich opinii na ten, albo jakikolwiek inny temat, jaki przyjdzie Wam do głowy. Cenię sobie kontakt z Wami, dlatego jest mi bardzo miło, gdy dzielicie się ze mną swoimi spostrzeżeniami i opiniami. 

A teraz... przejdźmy do zdjęć :) 


* * *













Zdjęcia: Robert :* 

Outfit:
Sweterek - SH,
Szorty - Cubus, 
Torebka - Sinsay,
Rajstopy - Gatta





7 komentarzy:

  1. Świetne rajstopy! I przepiękna Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. przedostatnie zdjęcie piękne! a co do tekstu na temat wyglądania dobrze caly czas: myslę, że fajna jest taka codzienna zwyczajność i brak perfekcjonizmu, potem kiedy chcemy wyglądać naprawde dobrze, bo idziemy na imprezę, spotkanie czy gdziekolwiek, fajnie jest przygotować sobie ciuchy w których czujemy się piękne, zakręcić czy wyprostować włosy i zrobić sobie fajny makijaż:) i nie mówię tego jako o blogerkach, ale o wszystkich dziweczynach - ja czuję się mega dobrze jak chodze np. w związanych włosach a potem robię z nimi coś fajnego:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz w zupełności rację! :) wtedy jest efekt "WOW" :D

      Usuń
  3. właśnie, dobrze zaobserwowana kwestia, jakby blogerki i blogerzy byli nie wiadomo kim i musieli non stop błyszczeć. Ale coś w tym jest że tego się oczekuje. Wchodzimy oglądamy stylizacje blogerów na blogu i wypadałoby żeby na co dzień również wyrażali siebie tak jak robią to na blogu. Bo w innym wypadku to byłoby takie małe oszustwo - na blogu nienaganne stylizacje, wszystko dopasowane i dopracowane a w rzeczywistości na co dzień misz masz, nieprzemyślane, pierwsze lepsze ciuszki;). Ogląda się i się wymaga - tak to już jest ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, dlatego ja na blogu ZAWSZE pokazuje tylko to, co zakładam także na co dzień :) nie przebieram się i nie stroję, nie udaję kogoś innego. Taka wiarygodność jest cenna :)

      Usuń
  4. Pięknam, polska, złota jesień! A zawsze jak patrzę na Twoje zdjęcia, a właściwie włosy, to mam ochotę ściąć swoje, dość długie - wyglądają na takie zdrowe :))

    Ściskam mocno,
    www.NIECH-PANI-PATRZY.blogspot.com

    + a u mnie: stylizacja z 'WĄSAMI', zapraszam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! ;)