20 wrz 2014

Czytajmy książki!



Hej! 
W dzisiejszym poście chciałabym pokazać Wam część swojej książkowej kolekcji. Wiem, że wiele osób było zainteresowanych takim wpisem, dlatego postanowiłam, że podejmę się tego wyzwania. Dlaczego wyzwania? Ponieważ samo sfotografowanie wszystkich tych książek, które zobaczycie niżej zajęło mi sporo czasu, nie wspominając o przeróbce i co najważniejsze - o napisaniu kilku słów na temat każdej z nich. Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni i że skusicie się na którąś z proponowanych przeze mnie pozycji.
Książki odgrywają w moim życiu bardzo istotną rolę, już jako dziecko często sięgałam po ulubione lektury, takie jak "Ania z Zielonego Wzgórza" i czytałam je wielokrotnie, aż nauczyłam się ich niemalże na pamięć.  Od najmłodszych lat obcowałam z książkami, moi rodzice, ciocia, która jest bibliotekarką - wpoili mi miłość do nich. Czy jest coś przyjemniejszego od ciężaru książki trzymanej w dłoniach? Od jej unikalnego zapachu, szelestu kartek? Dla mnie nie ma. Audiobooki nigdy nie zastąpią mi prawdziwej książki, mam do nich ogromny sentyment i wiele im zawdzięczam. Książki nauczyły mnie wielu rzeczy... począwszy od rozwoju wyobraźni, krytycznego myślenia, wczuwania się w sytuacje innych ludzi, współodczuwania, a skończywszy na wzbogaceniu słownictwa i łatwiejszego formułowania zdań. Każda przeczytana lektura, powieść pozostawiła w mojej pamięci ślad, każda wiąże się z pewnymi emocjami i wspomnieniami. Niektóre uwielbiam tak bardzo, że czytam je kilka razy - i wciąż odkrywam coś nowego. Może dla niektórych z Was wydaje się to śmieszne, przecież w dobie postępu technicznego, w dobie internetu - książki schodzą na dalszy plan. Czym tu się ekscytować? Przecież można ściągnąć audiobooka i nie zastanawiając się, słuchać go w drodze do pracy/na uczelnie, stojąc w korkach. Nie mówię, że to jest złe - nie. Po prostu ja nie potrafię się przełamać, nie potrafię zrezygnować z realnej, namacalnej książki. Dla mnie czytanie to swego rodzaju rytuał. Lubię usiąść w fotelu, przykryć się kocem, zaparzyć ulubioną herbatę i pogrążyć się w tym jedynym świecie, jaki wtedy dla mnie istnieje - świecie książki. W tym momencie nie ma mnie dla nikogo, bo żyję, myślę, martwię się razem z bohaterami książki, którą czytam. Uwielbiam te chwile oderwania się od rzeczywistości, chwile, kiedy jestem kimś zupełnie innym. I cieszę się, że takie ucieczki nie przynoszą ze sobą negatywnych skutków - a jedynie te, które są korzystne dla mnie, jako osoby. 
Po tym przydługim wstępie przechodzę do meritum, czyli do pokazania książek i napisania kilku słów o każdej z nich.

* * * 

 O mojej miłości do Harlana Cobena wspominałam już w każdym możliwym miejscu. Nie potrafię nakreślić precyzyjnych ram czasowych początku swojej fascynacji tym autorem, bo wydaje mi się, że uwielbiam go od zawsze. Przeczytałam już wiele pozycji i każda, absolutnie każda, była zaskakująca. Można zarzucić Harlanowi wiele rzeczy, ale na pewno nie to, że jego książki są przewidywalne. Nawet teraz, kiedy znam już jego styl, wiem, jakimi posługuje się tajnikami - wciąż nie potrafię odgadnąć finału zagadek, które pojawiają się w każdej powieści. Idealnie zbudowane napięcie, które narasta stopniowo, po każdym rozdziale. Język, który nie jest zbytnio wysublimowany, ale inteligentny. Poczucie humoru, które dodaje książkom rzeczywistego charakteru. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, jednak zachęcam tych, którzy jeszcze nie zaczęli swej przygody z Cobenem - spróbujcie. Zapewniam, że zakochacie się bez pamięci i będziecie sięgać po kolejne pozycje z biciem serca i pytaniem "czym jeszcze nas zaskoczy?".
Niestety nie mam w swojej kolekcji swojej ulubionej książki Harlana "Nie mów nikomu", ale te, które posiadam, są także warte uwagi.

HARLAN COBEN "ZOSTAŃ PRZY MNIE" 
Przeszłość nie umiera. Przeszłość to teraźniejszość... 
"Megan Pierce wiedzie życie będące ucieleśnieniem American Dream: u boku męża, w domu z ogrodem i basenem, realizując się jako matka nastoletnich dzieci i żona. W jej przypadku stabilizacja nie jest jednak równoznaczna z osobistym szczęściem. Megan tęskni za swoją bujną przeszłością striptizerki w Vegas i Atlantic City, za pełnymi pożądania spojrzeniami mężczyzn, za pulsującą muzyką i migoczącymi światłami sceny. Ray Levine stał kiedyś u progu wielkiej kariery w dziedzinie fotoreportażu, niestety życie dało mu wycisk i zawodowo spadł na samo dno: pracuje jako paparazzi do wynajęcia w agencji świadczącej usługi niedoszłym celebrytom. Swoje frustracje topi w alkoholu. Broome jest detektywem, któremu nie daje spokoju sprawa zagadkowego zniknięcia przykładnego ojca rodziny, Stewarta Greena. Sprawa sprzed lat, której nie udało mu się rozwiązać. Choć niedługo przechodzi na emeryturę, wciąż prowadzi śledztwo i regularnie raz w roku odwiedza rodzinę zagubionego (...)"
To tylko mała zapowiedź tego, co znajdziecie w tej powieści. Jak potoczą się losy bohaterów? W jakich okolicznościach ich ścieżki się połączą? Co stało się w święto Mardi Gras kilka lat temu? Jeśli chcecie wiedzieć - musicie sięgnąć po tę pozycję!

HARLAN COBEN "SCHRONIENIE"
Zniknęła - nie ona jedna... 
"Szesnaście lat temu Myron po raz ostatni rozmawiał ze swoim bratem, Bradem. Niespodziewanie dowiaduje się, że Brad nie żyje - zginął w wypadku samochodowym na oczach własnego syna, nastoletniego Mickeya. Matka chłopaka trafia na odwyk, on sam zaś musi zamieszkać ze swoim nielubianym wujem Myronem i na dodatek zmienić szkołę. Nowe gimnazjum oznacza nowych przyjaciół, nowych wrogów i nową dziewczynę - prześliczną Ashley. Pewnego dnia Ashley nie pojawia się na zajęciach, znika bez śladu. Nie mogąc się z tym pogodzić, Mickey rozpoczyna poszukiwania. I odkrywa, że pozornie skromna i nieśmiała nastolatka nie była osobą, za którą się podawała. W takim razie kim była? I co się z nią stało? To nie jedyna tajemnica, z którą musi poradzić sobie chłopak. Mieszkająca w pobliżu samotna staruszka wypowiada zagadkowe słowa - Twój ojciec nie umarł, nadal żyje. Próbując dotrzeć do prawdy o własnym ojcu, Mickey wplątuje się w mroczną i niebezpieczną intrygę, której korzenie sięgają czasów Holocaustu..."

I chyba nie muszę dodawać nic więcej! 




Kolejne trzy pozycje dostałam kiedyś w prezencie od mamy. Polecam Wam szczególnie zbiór 19 opowiadań "Aż śmierć nas rozłączy" - wszystkie są inne, zaskakujące, mrożące krew w żyłach... w dodatku nie są zbyt długie, więc dla początkujących powinny być w sam raz. 
Dwie kolejne, "Jedyna szansa" i "Ostatni szczegół" - to klasyka gatunku. Nie wiem, czy jest sens w streszczaniu każdej książki z kolei, szczególnie iż nie wszystkie dokładnie pamiętam - najlepiej zrobicie czytając streszczenia/recenzje interesujących Was książek na lubimyczytać :) 


Nora Roberts (pisząca jako J.D. Robb) to kolejna autorka, w której stylu się zakochałam. Polecam ją szczególnie dziewczynom, które lubią wątki miłosne - Nora idealnie przeplata podniosłość kryminalnych zagadek z miłosnymi uniesieniami, dla mnie mistrzostwo świata! 
Szczególnie upodobałam sobie serię o detektyw Eve Dallas, twardej kobiecie, doświadczonej przez los, szczęśliwie zakochanej - zarówno w swoim mężu, jak i pracy, która ją ekscytuje. 
Bardzo lubię styl Nory, jest intrygujący, zabawny, momentami ironiczny. Czyta się bardzo przyjemnie i szybko, ja wręcz "pochłaniam" te książki. Polecam Wam serdecznie!
Jeśli chodzi o to, gdzie nabyć książki autorstwa Nory to oprócz standardowych księgarni, Empiku - często pojawiają się także na kiermaszach książki w namiotach nad morzem, ja kupiłam w tych miejscach już 3 pozycje :) 


 Przyznajcie, że okładka jest przepiękna! Ja bardzo lubię ładnie wyglądające rzeczy, od razu milej się czyta.
Bezwstydna cnota: "Grace McCabe, znana autorka kryminałów, jest wstrząśnięta śmiercią siostry, zgwałconej i zamordowanej. I odkryciem, że Kathleen, rozwiedziona nauczycielka, prowadziła podwójne życie: żeby zdobyć pieniądze na adwokata i odzyskać prawo do opieki nad synem, pracowała w sekstelefonie. Grace nie zamierza czekać bezczynnie na wynik śledztwa. Wbrew ostrzeżeniom prowadzącego dochodzenie detektywa, z którym łączy ją coraz więcej, postanawia zwabić mordercę w pułapkę..."

Czyli wszystko to, o czym wspominałam wyżej. Romantyczny thriller, śmierć i niebezpieczeństwo przeplatające się z pożądaniem...



 "Grzechy są jej odpuszczone". Te słowa widnieją na kartkach pozostawionych przy ciałach młodych kobiet - ofiar seryjnego mordercy. Policjantowi z wydziału zabójstw pomaga w śledztwie Tess Court, która ma stworzyć portret psychologiczny zabójcy. Takie zlecenie oznacza prawdziwe wyzwanie dla młodej lekarki. I śmiertelne ryzyko - bo Tess staje się następnym celem "księdza"...
Już sam opis powinien rozbudzić Waszą ciekawość. Jeśli chcecie zapewnić sobie ekscytujący wieczór - to polecam tę książkę.


Skoro jesteśmy przy kryminałach... oczywiście nie mogłoby się obyć bez absolutnej mistrzyni gatunku - Agaty Christie. Każdy, kto zaczyna swoją przygodę z tematyką kryminalną powinien przeczytać chociaż jedną książkę Christie.. i zapewniam, że nie będzie ona pierwszą i ostatnią!
Nikt nie ma takiego pióra jak ona, przynajmniej ja nie dostrzegam jej następcy. Jej styl jest jedyny w swoim rodzaju, nie do podrobienia. Nieco starodawny, niekiedy ciężki do zrozumienia... ale nikt nie potrafi tak genialnie budować napięcia i zaskakiwać zakończeniem. Moja absolutna mistrzyni!
Polecam Wam zacząć od lektury "Morderstwa w Orient Expressie" - wielu uznaje tę pozycję za najlepszą w dorobku Agaty. Ja lubię także "I nie było już nikogo", ale tak naprawdę każda książka jej autorstwa jest warta polecenia. Co tu dużo gadać - pędźcie do biblioteki/księgarni!


Tess Gerritsen to moje najnowsze odkrycie. Przyznam bez bicia, że nie słyszałam o niej wcześniej, jednak w czerwcu naprawiłam ten błąd i dorwałam "Ciało". I jak łatwo można się domyślić - zakochałam się!
Sam Harlan Coben twierdzi "w tym gatunku nie ma nikogo lepszego". Co prawda, polemizowałabym, ale prawdą jest, że Tess ma bardzo ciekawe pióro. Z zawodu jest lekarzem internistą, dlatego często porusza w swoich dziełach wątki medyczne, co tylko dodaje im smaczku. Na pewno sięgnę po więcej książek jej autorstwa, bo warto :)


Seria alfabet zbrodni zachęca już swoimi tytułami. Ja trochę na przekór alfabetowi, zaczęłam swoją przygodę z Sue Grafton od książki "C jak cisza" i dopiero miesiąc temu nabyłam kolejną, pierwszą "A jak alibi".
Obie książki należą do serii, w której główną bohaterką jest detektyw Kinsey Millhone, która rozwiązuje zlecone jej zagadki. Język, którym posługuje się autorka jest cięty niczym brzytwa, co mi osobiście bardzo się podoba, a tajemnice, które musi odryć niekiedy bardzo mroczne i zaskakujące. Nie mogę się doczekać, aż w mojej kolekcji pojawią się pozostałe książki z tej serii.


 Ta książka wpadła mi w oko, gdy przeglądałam regał w Emipku. Nic dziwnego, okładka przyciąga wzrok, nie da się zaprzeczyć. Poza tym bardzo zaintrygowały mnie słowa "Chcesz się bać?" i mimo iż nie przepadam za umyślnym wywoływaniem strachu, to nie mogłam się powstrzymać. Tytuł jest zapowiedzią okropności, które dzieją się w tej książce. Jest przerażająco genialna i nie napiszę nic więcej - po prostu radzę Wam, byście kiedyś skusili się na ten seans strachu, nie pożałujecie.




Wciąż pozostajemy w tematyce kryminalnej. Nie powinno Was to dziwić, bo - chyba wszyscy już wiedzą - kryminały to mój ulubiony gatunek i takie książki kupuję/dostaję najczęściej.
Powyższa zaciekawiła mnie piękną okładką i tekstem na odwrocie.
"Ma na twarzy maskę klowna. Ale kiedy policjanci ją zdejmują, okazuje się, że mężczyzna, którego ciało znaleźli w szopie, nie jest stąd. W małej osadzie na odludnym krańcu wyspy nikt go nie zna. Nikt nie wie, dlaczego przyjechał właśnie tu odebrać sobie życie..." 
Jeśli chcecie się dowiedzieć - koniecznie sięgnijcie po tę książkę.


Przyznam szczerze, że ta książka trochę mnie zawiodła. Była zbyt przewidywalna... ale szybko ją przeczytałam, więc wciągnęła mnie mimo to.

Lubię takie książki, które już samym tytułem sprawiają, że czuję się zaintrygowana. Z tą było podobnie, przeczytałam jednym tchem.


To jedyna pozycja w moim zbiorze, której jeszcze nie przeczytałam. Pamiętam, że kiedyś się za nią zabrałam, ale jakoś wszystko mnie rozpraszało i odciągało. Mam nadzieję, że jeszcze do niej wrócę, bo okładka jest przepiękna i aż zachęca do tego, by wziąć książkę do ręki.
Jeśli ktoś z Was kiedyś miał z nią do czynienia - dajcie znać, czy warto czytać.


"Tajemnice Chinatown to zabawny kryminał retro, a zarazem fascynujący obraz chińskiej dzielnicy San Francisco u progu lat 60."
I nie trzeba dodawać nic więcej. Jeśli lubicie takie klimaty to polecam Wam gorąco!


 Nie samymi kryminałami żyje człowiek. Nawet mi, największej fance kryminalnych zagadek, czasami zdarzają się momenty, kiedy potrzebuje chwili wytchnienia i odpoczynku od zaskakujących zwrotów akcji.
Wtedy sięgam po sprawdzone powieści, które równie mocno zaskakują.
Dorota Terakowska porusza w swoich książkach tematy trudne, o których mało się mówi. Wzrusza, wywołuje dreszcze, płacz. Jej dzieła są wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Obie książki gorąco Wam polecam, jeśli lubicie uczucie refleksji towarzyszące Wam po skończeniu lektury. Bardzo wartościowe, wnoszące wiele do życia codziennego, rzucające światło na sprawy, o których mało kto pamięta.


 Nie byłabym sobą, gdybym nie pokazała Wam swoich ulubionych tomików wierszy.
Krzysztof Kamil Baczyński wzrusza mnie każdym swoim dziełem, jednak najbardziej porusza mnie Elegia o chłopcu polskim...


Oddzielili cie, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.
Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?

 Halina Poświatowska to moja ulubiona pisarka. Uwielbiam każde jej słowo, każdy wers. Idealnie odzwierciedla wszystko to, co mam w sercu.
Mieć wszystkie jej wiersze w jednym miejscu - bezcenne.


 Opowieść do Przyjaciela czytałam ze łzami w oczach. Za każdym razem odnajduję w tej historii część siebie...


 Książka, która zawiera wszystkie wspomnienia o Halinie. Relacje jej rodziny, bliskich, przyjaciół. Aż się łezka w oku kręci, tak cudowną kobietą była... i tak szybko umarła, tak niesprawiedliwie.




MAM NADZIEJĘ, ŻE DOTRWALIŚCIE DO KOŃCA TEGO WYCZERPUJĄCEGO WPISU.
DAJCIE ZNAĆ, CZY JESTEŚCIE ZADOWOLENI, CZY ZACIEKAWIŁA WAS KTÓRAŚ Z PROPONOWANYCH PRZEZE MNIE KSIĄŻEK, A MOŻE CZYTALIŚCIE JUŻ? PODZIELCIE SIĘ OPINIAMI :)
Tymczasem, uciekam i życzę Wam miłego sobotniego wieczoru - może spędzicie go z którąś z wyżej wymienionych książek?




9 komentarzy:

  1. Tytuł książki Cobena to chyba "Aż smierć na ROZŁĄCZY" , nie jest to zaprzeczenie tak jak Ty to ujęłaś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uwagę, faktycznie, pomyliłam się :) zdarza się każdemu :)

      Usuń
    2. Wiadomo , nie chciałam być uszczypliwa... :)

      Usuń
    3. To dobrze :) pisałam na szybko tego posta, dużo pomyłek się wkradło, dzięki za czujność!:)

      Usuń
  2. Swietny wpis! :) Sama też uwielbiam czytać ksiązki i tak jak Ty, Cobena uwiebiam chyba od zawsze. Mamy bardzo podobne gusta,jeśli chodzi o literaturę :) Tess Gerritsen jest rzeczywiście świetna. Ja odkryłam ją dzięki "Osaczonej" i " Infekcji" - naprawdę polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, cieszę się, że ktoś podziela moje zdanie :D ok, zapisuję, kiedyś po nie sięgnę ;)

      Usuń
  3. Kochana, ja również uwielbiam Baczyńskiego. Jestem pewna, że widziałaś film biograficzny tego poety czasów wojny. Polecam również książkę "Miłość i śmierć Krzysztofa Kamila" robi ogromne wrażenie z którego ciężko się otrząsnąć przez długi czas ale przede wszystkim pozostawia ślad na sercu.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałam, ale obejrzę z pewnością i książkę też dorwę, dziekuje!!!

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! ;)