8 sty 2014

Nowości za grosze - czyli dlaczego kocham ciuchlandy vol 1000.

Hej kochani! Witam Was wszystkich bardzo gorąco w Nowym, 2014 roku!
Jak się czujecie? Pełni energii i wigoru, macie swoje postanowienia? Ja owszem :) Tym razem nie będzie to staranie się, by regularnie prowadzić bloga. Taka już jestem, mało systematyczna i nie mam zamiaru tego zmieniać na siłę - już nie. Mam nadzieję, że to zrozumiecie i że mimo wszystko będziecie tu do mnie zaglądać, gdy dodam coś nowego :)
A zatem, przejdźmy do meritum! Dziś po raz kolejny będę rozwodzić się nad tym, jak cudownym miejscem są ciuchlandy. Niektórzy się ze mną zgodzą, drudzy wręcz przeciwnie. Jednak ja nie zmieniam swojego stanowiska w tej kwestii. Kocham ciuchlandy i nic tego nie zmieni. 
Bo cóż to za problem wybrać się na zakupy do sieciówek, wrócić do domu z pięćdziesięcioma siatami i założyć na siebie te same ubrania co wszyscy. Owszem, mi również zdarza się to zrobić, jednak w tym momencie połowę miejsca w mojej szafie znajmują ubrania znalezione w second hand'ach. Wydaje mi się, że o wiele trudniej jest wyszukać coś ciekawego w sklepach z używaną odzieżą. Dlaczego? Przede wszystkim - do tego potrzebna jest cierpliwość. Jeżeli liczycie, że wybierzecie się na zakupy do SH i nagle wszystkie fajne rzeczy wpadną Wam w ręce - to niestety, ale jesteście w błędzie. Niekiedy trzeba spędzić bardzo czasu na wertowaniu wieszaków, każdego po kolei. Najgorsze co można zrobić w takiej sytuacji to zrazić się i już więcej nie zachodzić do ciuchlandu. Nie zawsze znajdziemy coś godnego uwagi, nawet jeśli będziemy uważnie szukać. W tego typu sklepach niewątpliwie trzeba mieć szczęście. Ale warto próbować, bo może akurat czeka tam na nas prawdziwa perełka? Ja lubię to uczucie podekscytowania, które towarzyszy mi zawsze podczas wypraw na zakupy w ciuchlandzie. Nigdy nie wiadomo, czego można się spodziewać. Czasem wynajduję tysiące pięknych rzeczy i później mam cholerny problem z selekcją, a zdarza się, że wychodzę z dwoma ubraniami, albo wręcz z pustymi rękami. Kolejnym plusem tychże cudownych instytucji są ceny. Jednak jeśli uda nam się trafić na wyprzedaż, kiedy wszystko kosztuje złotówkę - musimy się mieć na baczności. To niewątpliwie możemy uznać jako minus - ludzie potrafią zachowywać się jak dzicz wypuszczona z klatki, wiem co mówię. Już nie raz zostałam praktycznie staranowana przy samym wejściu, dlatego nauczona doświadczeniem teraz zapieram się z całych sił, żeby nikt mnie nie poturbował. Wolę poczekać tę minutę i wejść ostatnia, ale przynajmniej zachowując resztki kultury osobistej. Ale wróćmy do plusów:) Jeśli już uda nam się dostać do środka, musimy pamiętać, by nie wpaść w typowy szał zakupów. Sama doświadczyłam go już wielokrotnie i tym sposobem w mojej szafie zalega wiele ubrań, których nigdy nie miałam na sobie. Aby nie postradać zmysłów przez perspektywę wyjątkowo tanich ciuszków, warto wcześniej przejrzeć swoje ubrania i zastanowić się, czego potrzeba nam najbardziej. Mogą to być np. koszulki, które w sieciówkach kosztują od 30 złotych w górę, a my w ciuchlandzie możemy kupić takich 10 i zaoszczędzić dwie dyszki. Genialny biznes, prawda? :D 
Podziwiam osoby, które kreują swój niepowtarzalny styl wykorzystując w tym celu właśnie odzież znalezioną w second hand'ach. Nie ukrywam, że sama chciałabym w przyszłości umieć tak połączyć dane elementy garderoby ciuchlandowej, żeby wyglądać oryginalnie. Miejmy nadzieję, że dzisiejsze zakupy mnie do tego przybliżą. To co, gotowi na zdjęcia? 

* * * 



 
 Zwykła czarna bluzka z H&M, mam taką w wersji beżowej w czarne kropeczki i bardzo ładnie się układa, więc stwierdziłam - czemu nie! :)



  


W tej sukience najbardziej urzekło mnie serduszko na kieszonce, zaś paski kojarzą mi się z marynarskim stylem, plażą, słońcem, wakacjami... eh, rozmarzyłam się!





Do tej pory nie miałam w szafie praktycznie żadnych sportowych ciuchów, jednak od nowego roku zmieniam swój styl życia na bardziej fit (heheh, jak to brzmi:D) w związku z czym potrzebuję więcej luźnych ciuchów, stąd aż 3 bluzy znalazły się w moim koszyku.
Powyższa jest genialnie dopasowana i ma piękny granatowy kolor. 

Kolejne dwie w klasycznym szarym wydaniu, różnią się jedynie dekoltem, ale stwierdziłam, że będę miała na zmianę - wiem, chyba oszalałam:D









Sukienka w stylu dzidzi piernik :D lubię takie jaskrawe kolory, aż czuję wiosnę!




Słabość do sweterków+słabość do pastelowych kolorów. To musiało się skończyć kupnem tego sweterka. 





Mam już mnóstwo jasnych sweterków w kolekcji, ale ten przykuł moje spojrzenie niebanalnym nadrukiem :)



 





Moje pierwsze skojarzenie - więzienna piżamka :D początkowo miałam plan przerobić tę sukienkę na bluzkę, ale po założeniu stwierdziłam, że wygląda całkiem ok, teraz tylko czekać na lato :) 





Ten sweterek skradł moje serce. Jeszcze nie wyleczyłam się z "paskowego" trendu. 





Mimo tego, że na metce widnieje rozmiar M, to koszula pasuje na mnie idealnie. 



Atłasowa bluzeczka khaki (niestety bardzo się mnie, co widać na zdjęciu), chyba zaczynam mieć świra na punkcie tego koloru!




Znaleźć idealną parkę za złotówkę - to naprawdę coś!




I na koniec mój absolutny hit! Pewnie pomyślicie "pogięło ją, kupiła sobie koc?!" - jednak rozwiewam Wasze wątpliwości, to powyższe nieokreślone COŚ to nic innego jak ponczo w idealnym camelowym odcieniu. Nie wykluczam, że będę używała go jako koca :D


Co z moich zakupów spodobało Wam się najbardziej? 
Dajcie znać :)


 
 
 

44 komentarze:

  1. sweterki! też mam do nich ogroooomną słabość. no i sukienka z serduszkiem. urocza. zakochałam się normalnie ! <3
    zapraszam do mnie :)
    http://www.undeniable0722.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. mam taką samą 'więzienną piżamkę' :D

    OdpowiedzUsuń
  3. najładniejszy jest rózowy,pastelowy sweterek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nawet mam pomysł na dodatki :))) cieszę się, że Ci się podoba!

      Usuń
  4. najlepszy sweterek z napisem "&?" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem parka jest najlepsza. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. witaj Pomarańczko : ) ponczo i parka zdecydowanie zasługują na moje tak ! zazdrość jest brzydka, więc zazdrościć nie będę. niech się miło nosi, o : )

    OdpowiedzUsuń
  7. jezusie ile rzeczy! i to wszystko za złotówkę?! ;oo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 pierwsze rzeczy droższe :) ale reszta po zecie :D

      Usuń
  8. pierwsza bluza mi się podoba :D może dlatego, że sama planuję jakąś kupić, bo z wszystkich wyrosłam ;(
    i sukienka z serduszkiem jest genialna, niby prosta, ale ma coś w sobie :D
    a co do cierpliwości, to ja jej nie mam, wchodząc do szmateksów zawsze chciałabym, żeby bez większego wysiłku wpadły w moje łapcie jakieś perełki :P czas najwyższy to zmienić!
    to się rozpisałam, uf!
    ściskam :* / monii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjedź kiedyś do mnie, pójdziemy razem - nauczę Cię cierpliwości :D buziak ;*

      Usuń
    2. aaaaaa! nie byłam w Lublinie nigdy, dzięki za zapro! <3
      patrz, bo potraktuje to serio :D:D:D / monii

      Usuń
    3. i bardzo dobrze! będe czekać! :)

      Usuń
  9. Swietne rzeczy, sweterki urzekają, a z kurteczką naprawdę Ci się poszczęściło! Patrząc na te zakupy aż się chce jutro wybrać na podobne zakupy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybieraj się, będę 3mać kciuki za Twoje łowy! :)

      Usuń
  10. tez czesto chodzę do ciuchlandów i zznajduje baardzo duzo fajnych rzeczy tylko ze w cenach 7-15 zł i oczywiscie drozsze ale szkoda mi kasy... nie wiem jak robisz to ze kupujesz rzeczy po 1- 3 zł.. ? rzeczy w takich cenach to zazwyczaj zwykłe rozciagnięte szmaty a jezeli jest wyprzedaz po 1 zł to zazwyczaj jest ona po kilku dniach od dostawy i zostaja same brzydkie rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to zależy od miasta? w Warszawie i Krakowie faktycznie ceny w ciuchlandach są dość wysokie, jak na używaną odzież. Tak jak napisałam - jak idę w dni po złotówce, wytężam uwagę podwójnie, wertuję każdy wieszak po kolei, szukam aż znajdę coś niezniszczonego :)) Przejrzyj sobie moje posty zakupowe, często pokazuje te ciuchlandowe łowy, serio da się znaleźć fajne rzeczy!

      Usuń
    2. Chodzę w Janowie :-P

      Usuń
    3. Mam bardzo wiele rzeczy kupionych na ciuchu w Janowie, które kosztowały mniej niż 7 zł:)) wystarczy mieć cierpliwość i szukać

      Usuń
  11. moze zrobisz post 'rzeczy ktore mam a nigdy ich ie zalozyłam'? bylby ciekawy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro chcielibyście taki zobaczyć - o ile jest więcej osób - to czemu nie :) mogę to połączyć na przykład z wyprzedażą, co Ty na to?

      Usuń
    2. ja tez chciałabym zobaczyć ubrania, których nigdy nie miałas na sobie.. jestem strasznie ciekawa :) a zakupy genialne ! wszystko przypadło mi do gustu, jednak chyba najbardziej sukienka w kwiatki i parka <3

      Usuń
  12. Świetna jest ta kolorowa sukienka ♥ !

    OdpowiedzUsuń
  13. Slabosc do sweterkow.. skad ja to znam.. :) świetny ten z nadrukiem "&?".. tez uwielbiam ciucholandy *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. gdzie je upolowałaś?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciuchland na osiedlu Choiny koło Biedronki :) w Lublinie

      Usuń
  15. gdzie chodzisz na ciucha w Lublinie ? :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniale ! Te sweterki są nieziemskie ! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Sweterek &?, zielona bluzeczka, parka i poncho cudowne! Muszę się sama wybrać na lumpexowe łowy w najbliższym czasie :) PS Mam mega wizję Ciebie w tym poncho na tle jakichś skał w burgundowym wianku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łooo, fajne! :D ja to widzę w indiańskiej stylizacji :D

      Usuń
  18. wspaniałe ubrania, ten sweterek z & cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  19. jak napisałaś " czasem trzeba sędzić bardzo dużo czasu aaby coś znaleźć. ja osobiście uważam ze to bardzo próżne zachwycać sie kawałkiem starej szmaty i poświecać na to np. kilka godzin soboty. W życiu liczy się cos wiecej niż szmatki i foteczki. Sama lubie czasem udac się na sesje czy kupic coś ładnego. Ale nie wiem jak trzeba być pustym by poświeceć temu każdy dzień jak ty. To jest tylko materialny świat. . Dużo bardziej wartosciowe jest poznawanie świata, samego siebie niż siedzenie ciagle na necie i prowadzenie wirtualnego życia tak jak ty.Przepraszam ale dla mnie jest po prostu bardzo pustą dziewuchą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz prawo tak sądzić, nie mam Ci tego za złe. Jednak pamiętaj, że oceniasz tzw. książkę po okładce, tak naprawdę nigdy ze mną nie rozmawiałaś, nie wymieniłaś poglądów, nie znasz mnie na tyle, by móc wysnuć wniosek, że jestem po prostu bardzo pustą dziewuchą. Prowadzę bloga, owszem, ale oprócz tego mam też inne zainteresowania, nie poświęcam całych dni na foteczki i szmatki :) studiuję, uczę się, poświęcam dużo czasu na rozwój osobisty i nie ukrywam, że przykro czyta mi się takie słowa jak Twoje, przykre jest ocenianie tak stereotypowe. Najważniejsze, że ja, moi bliscy, którzy mnie znają, którzy przebywają ze mną więcej czasu na co dzień - wiedzą, że dla mnie liczy się coś więcej niż tylko ciuszki. Pozdrawiam i na przyszłość życzę więcej wyrozumiałości :))

      Usuń
    2. ale to że studiujesz też nie czyni cię osobą z głęboką duszą. Chodzi mi bardziej o twoją duszę, świadomość.. że jest bardzo płytka skoro zajmujesz się tym aż tak namiętnie. Nie chciałam cię urazić. Chodziło mi tylko że poświęcasz dużo czasu płytkim sprawom . Przepraszam

      Usuń
    3. W tym momencie zaprzeczasz samej sobie. Najpierw piszesz komuś, że jest pusty i płytki, a potem za to przepraszasz? Zdecyduj się. Najwyraźniej masz wątpliwości co do osądu mojej osoby i słusznie, bo nie masz racji. Posty dodaję na prośby innych ludzi, których ciekawią właśnie takie aspekty życia- prozaiczne, mało istotne, jednak przyjemne w odbiorze. Wejdź na photobloga i poczytaj notki, w których często piszę o bardziej głębokich sprawach, nie tylko o ciuszkach, kosmetykach i wyglądzie. Nie wiem, skąd posiadasz wiedzę odnośnie mojej duszy, masz rentgen, możliwość prześwietlenia danej osoby bez zamienienia z nią choćby jednego słowa? Wątpię.

      Usuń
    4. Jeśli chciałabym oceniać Twoim sposobem, to wysnułabym wniosek, że -niestety, ale Ty jesteś jeszcze bardziej płytką osobą niż ja, ponieważ odwiedzasz tego jakże głupiutkiego i mało wartościowego bloga, ponadto komentujesz anonimowo, pod przykrywką. Dlaczego nie napiszesz mi tego z profilu na facebooku, na który mogłabym wejść, przejrzeć treści udostępnianie przez Ciebie, na pewno się nie boisz, skoro potrafisz komuś wytknąć głupotę, zatem czekam na link do profilu :) chętnie się zaznajomię.

      Usuń
  20. Niektórzy moi znajomi uważają, że w ciuchlandach śmierdzi, nigdy nie chcieliby założyć czegoś, co miała na sobie inna osoba itp... Co najciekawsze, nie są to osoby tzw. "przy kasie" (no, może nie wręcz przeciwnie, po prostu ot średnio zamożne jak większość z nas). Znam natomiast wieeelu ludzi, których spokojnie stać na cotygodniowe wizyty w sieciówkach, natomiast najczęściej spotykam ich właśnie na ciuchach :D To jest bardzo dziwne. Swoją drogą, czasem mi aż nieprzyjemnie, kiedy mówię tak prosto z mostu, gdzie coś kupiłam (dla mnie i dla wielu moich znajomych to żaden problem), a ktoś patrzy na mnie... hmm... spod byka. Co byś odpowiedziała takim osobom, które zarzucają Ci, że ubierasz po prostu stare szmaty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja idąc na ciuchland zawsze staram się szukać rzeczy jak najmniej zniszczonych, często zdarza mi się kupić całkiem nowe rzeczy, niekiedy nawet z metkami :) każdy jest inny, każdy ma inny pogląd jeśli chodzi o ubieranie się w ciuchlandach i to jest ok, natomiast przestaje być, gdy ktoś wyśmiewa drugiego, bo robi on inaczej... trochę tolerancji nikomu nie zaszkodzi :) Nie przejmuj się takimi osobami, rób swoje.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! ;)