2 wrz 2016

In the name of love - outfits x3


Hej kochani!
Witam się z Wami w nowym miesiącu i wciąż nie dowierzam, jak ten czas szybko mija!
Jednak nie ma się co zastanawiać, tylko brać sprawy w swoje ręce i wykorzystać każdy dzień jak najlepiej.
Przynajmniej ja mam taki ambitny plan na wrzesień - podzielcie się swoimi, może coś mnie zainspiruje!

Póki co korzystanie z ostatniego miesiąca wakacji wychodzi mi całkiem dobrze. Każdego dnia robię coś innego i wciąż są to rzeczy sprawiające mnóstwo radości. Dziś przekroczyłam swoje możliwości i przejechałam 44 km rowerem. Gdybyście powiedzieli mi, że dam radę to zrobić jeszcze zaledwie rok temu - chyba bym Was wyśmiała. Jednak nareszcie przestałam wierzyć w słowa innych, które odbijały się echem w mojej głowie. "Nie dasz rady", "jesteś taka drobniutka i słaba", "przecież Ty nie masz siły". 
Dziś udowodniłam samej sobie, że owszem - mam siłę. I nie zamierzam zwalniać. Wierzę, że jesli tylko zechcę i szczerze uwierzę w swoje możliwości to jeszcze nie raz zaskoczę samą siebie. Przekroczę to, co kiedyś było nieosiągalne. To naprawdę piękne uczucie!
Wam także polecam w końcu odciąć się od tych, którzy wciąż chcą ściągnąć Was na dno. Którzy codziennie utwierdzają Was w przekonaniu, że jesteście słabi, że nie możecie czegoś osiągnąć. 
Wszystko tkwi w naszych głowach - jeśli uwierzymy, że możemy, to już nic nie powinno stanąć nam na drodze. Dlatego mam głęboką nadzieję, że nie tylko ja, ale i Wy - że wszyscy uwierzymy, że możemy :)

Przechodząc do tematu dzisiejszego wpisu... 
Tak, będzie to stylizacja. Jednak żeby było ciekawiej - przygotowałam aż trzy zestawienia z wykorzystaniem tego samego elementu. Już rok temu dodałam podobny wpis, który bardzo Wam się spodobał, dlatego stwierdziłam, że czemu by tego nie powtórzyć i tym razem?
Uważam, że posty tego typu mogą być pomocne szczególnie w sytuacjach, kiedy wydaje nam się, że znowu nie mamy się w co ubrać (mimo, że szafa już się nie domyka;)).
W dzisiejszym wpisie główną rolę zagrają spodnie z Cubusa, które były przeze mnie mocno zapomniane... tak naprawdę nie miałam ich na sobie już dobrych kilka lat. Przez chwilę nawet zastanawiałam się nad ich sprzedaniem, ale po zrobieniu zdjęć stwierdziłam, że wyglądają rewelacyjnie i że za nic ich nie oddam!
To zabawne, jak szybko możemy przywrócić do łask zapomnianą część garderoby - wystarczy "wyłowić" ją z szafy i ciekawie wystylizować. 
Moje propozycje są od siebie całkiem różne, dzięki czemu możecie wybrać styl, który bardziej Wam odpowiada. Chociaż jak głosi mądre przysłowie: "Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził". 
Dlatego nie łudzę się, że zestawy, które przygotowałam, zadowolą wszystkich, ale może choć część z Was się zainspiruje! A może nawet postanowi dać drugą szansę rzeczy, o której już dawno zapomniał!

Zapraszam do oglądania!


* * *





Stylizacja numer jeden jest dosyć luźna, przez co w moim odczuciu niesamowicie wygodna.
W takim stroju śmiało można wyjść na spacer, do kina, na zakupy, czy spotkanie z przyjaciółmi. 
Można pokusić się o stwierdzenie, że taki zestaw jest banalnie prosty, ale! Smaczku nadaje mu tył bluzki - idealnie komponujący się z koronkowym stanikiem. 
Natomiast espadryle, które dobrałam do tego stroju, mogłabym określić mianem swoich ulubionych butów w okresie wakacyjnym. Zakładam je zdecydowanie najczęściej, bo po pierwsze pasują do wszystkiego, a po drugie są niezwykle wygodne! Wielka szkoda, że już zaczynają pękać po bokach... za rok koniecznie muszę sprawić sobie podobny model!










Stylizacja:

Spodnie - Cubus / Bluzka - SH / Stanik - Cubus / 
Espadryle - New Yorker / Torebka - SH / Okulary - Rosegal / Naszyjnik - Em4You 





*





Druga stylizacja, którą przygotowałam, z pewnością sprawdziłaby się idealnie na wszelkie wieczorne wyjścia - czy to na randkę, czy na imprezę. 
Bluzka w azteckie wzory z efektownymi wycięciami na ramionach nadaje temu zestawieniu seksownego charakteru. Zdecydowałam się także założyć sandałki na szpilce, aby nadać sylwetce smukłości. 
Kolczyki koła kojarzą mi się z klimatami R&B, z pewnymi siebie kobietami, które wiedzą, czego chcą. 
Mam wrażenie, że ja także stałam się na czas zdjęć taką kobietą, właśnie dzięki tej stylizacji. 















Stylizacja:

Spodnie - Cubus / Bluzka - Atmosphere / Sandałki - CCC / 
Kolczyki - Rossmann / Okulary - Rosegal 









Ostatnia propozycja, czyli stylizacja numer trzy, to zdecydowanie najbardziej sportowy zestaw. 
Postanowiłam założyć swoje pastelowe adidasy, dzięki czemu czułam się bardzo wygodnie i komfortowo. 
Zrezygnowałam z dodatków i torebki, choć gdybym miała plecak w jasnych odcieniach to pewnie bym go wykorzystała (plecak to mój must have na jesień!). 












Stylizacja:

Spodnie - Cubus / Bluzka - Cropp / Adidasy - Fila 




*

Zdjęcia wykonał Robert Winiarski <3


KONIECZNIE DAJCIE ZNAĆ, KTÓRA STYLIZACJA JEST WEDŁUG WAS NAJLEPSZA.
Czy będzie to propozycja numer jeden, dwa, a może jednak trzy?

Czekam na Wasze opinie w komentarzach!



Całusy,
xoxo


11 komentarzy:

  1. 1 zdecydowanie! *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje 44 km!! ;)
    Najbardziej podoba mi się stylizacja nr 3. świetne współgranie bluzki ze spodniami ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post , świetne stylówki ;) lubie takie ;*
    Miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu nie przyjmujesz komentarzy spod poprzednich postów?

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć! Mam pytanie zupełnie z innej tematyki (chociaż troszkę odnośnie tych 44km! ;)), w moim otoczeniu nie ma osoby z podobnym problemem do mojego. Mianowicie chodzi o małą wagę. Od zawsze byłam drobna, nie za duża, szczupła. Mam dość komentarzy typu "weź utyj, ale wychudłaś", "nabawisz się anoreksji", "ale jesteś sucha". To nie mój wybór, taka po prostu jestem. Śledzę Cię od czasu photobloga i wiem, że borykałaś sie z podobnymi docinkami. Jak sobie z nimi radziłaś? A po drugie, jak udało Ci się utyć? miałaś jakąś specjalną dietę, chodziłaś do dietetyka? Z góry dziękuję za pomoc, całuję, Z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Z :)
      Doskonale Cię rozumiem i łączę się w bólu, ale jednocześnie pocieszam - wydaje mi się, że to kwestia wieku :) ja z wiekiem nabrałam kg nie robiąc nic specjalnego, po prostu przemiana materii się zmienia, zwalnia i coś więcej zaczyna się odkładać tu i tam. Myślę, że warto poczekać, a jak bardzo chcesz coś z tym zrobić już teraz to polecam dietetyka :) A co do radzenia sobie z takimi komentarzami: trzeba się uodpornić i nie brać takich słów do siebie. Zawsze możesz też zapytać takie osoby, czy komuś grubszemu także mówią, żeby schudł lub że wygląda jak pączek ;-) myślę, że to skutecznie zamknie im buźki. Pozdrawiam :*

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! ;)